Uniewinnienie populistycznego polityka Geerta Wildersa stanie się, być może, początkiem nowego sposobu myślenia w Europie. Teraz, gdy doktryna wielokulturowości nie ma już obrońców wśród rządów, być może będzie można krytykować islam, stwierdza z nieukrywaną satysfakcją holenderski intelektualista.
Uniewinniając Geerta Wildersa, sędzia holenderski podjął decyzję sprzeczną z kierunkiem myślenia obowiązującym w Europie. Od wielu już lat nie toleruje się przecież opinii krytycznych wobec islamu, ale tym razem Holandia ma zaszczyt pokazać, jak kultywuje tradycje polegające na udzielaniu schronienia otwartej debacie. W przeciwieństwie do całej zachodniej Europy, gdzie od wielu już lat ci, którzy mają odwagę krytykować islam, są skazywani za to, że usiłowali wyrazić własną opinię.
Na przykład na początku maja w Danii Lars Hedegaard, ideolog Partii Ludu Duńskiego, został skazany w postępowaniu odwoławczym za to, że powiedział: „dziewczynki z rodzin muzułmańskich są gwałcone przez swych wujów, kuzynów albo ojców” oraz że, „kiedy muzułmanin gwałci kobietę, to ma do tego prawo (…) To stanowi część jego kultury”.
Elisabeth Sabaditch-Wolff została 15 kwietnia skazana w Wiedniu za krytykę islamu, gdyż nazwała Mahometa, założyciela islamu „pedofilem”. Jego ślub z dziewięcioletnią Aichą nie może być porównywany do „pedofilii”, zdaniem austriackiego sędziego, ponieważ byłoby to „uwłaczające” doktrynie religijnej islamu, tym bardziej, że małżeństwo trwało jeszcze po ukończeniu przez Aichę 18 lat.
Krytyka trudna do pogodzenia z wielokulturowością
Podobne wyroki za krytykę islamu zostały również wydane we Francji, Belgii i Anglii, Zakazano Jean-Marie Le Penowi mówienia, że „w dniu, w którym będziemy mieli we Francji nie 5, ale 25 milionów muzułmanów, to nie my, ale to oni będą rządzić. A Francuzi będą się przemykać pod ścianami, spuszczając wzrok”.
więcej na Press Europ