Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania popiera budowę meczetu na warszawskiej Ochocie. Tymczasem przyszły imam tego meczetu twierdzi, że „kobieta jest równa mężczyźnie w niektórych sprawach, a w innych sprawach nie”.
Pani Minister Elżbieta Radziszewska – Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania popiera – jak informuje
oficjalna strona Ligii Muzułmańskiej RP – budowę meczetu na warszawskiej Ochocie. Pani Minister wykazała duże zainteresowanie Ośrodkiem Kultury Muzułmańskiej, deklarując wsparcie zarówno w jego tworzeniu, jak również wspieraniu obywateli Polskich, wyznających islam, w innych dziedzinach życia społecznego. Ważnym elementem rozmowy była również deklaracja dotycząca integracji różnych społeczności kulturowych w Polsce oparta na szeroko rozumianym partnerstwie – czytamy na islam.info.pl.Egzotyczna to koalicja minister ds. równości z Ligą Muzułmańską, która oficjalnie szerzy poglądy odbiegające do standardów antydyskryminacyjnych. Przyszły imam meczetu na Ochocie mufti Nedal Abu Tabak w piśmie skierowanym do polskich muzułmanek sam przyznaje, że termin „równouprawnienie”, którego się używa często, jest terminem powstałym na podstawie braku wiedzy i braku realizmu. Jedną z częstych pomyłek jest wypowiedź: „ islam jest religią równości między płciami”, a prawidłowo powinno się mówić: : „islam jest religią sprawiedliwości”. Swój artykuł zaś podsumowuje stwierdzeniem: „Kobieta jest równa mężczyźnie w niektórych sprawach, a w innych sprawach nie”.
To właśnie w imię tej sprawiedliwości kobieta podporządkowana jest w społecznościach islamskich mężczyźnie – bez jego zgody nie może funkcjonować jako pełnoprawny obywatel i Wolny Człowiek. Nieprzypadkowo przecież kraje muzułmańskie od lat zajmują wysokie, niechlubne miejsce na liście państw, w których łamane są prawa kobiet. Nie inaczej jest w społecznościach muzułmańskich w Europie – zabójstwa honorowe, aranżowane małżeństwa, obrzezanie dziewczynek, segregacja płciowa na basenie to tylko wybrane problemy muzułmanek mieszkających w Europie. Niektóre z nich oficjalnie krytykują islamski porządek, nie zważają na to, że muzułmańscy fundamentaliści grożą im śmiercią. Niech swoistym memento dla minister Radziszewskiej będzie historia Serap Çilel – Turczynki mieszkającej w Niemczech. Serap jako trzynastoletnią dziewczynkę chciano wydać za mąż za obcego mężczyznę. Ta zamiast ślubu chciała zdobywać wykształcenie i być pełnoprawną obywatelką kraju, który zamieszkuje. Odmawiając ślubu splamiła honor rodziny. Jej matka mówi wprost: „To zdrajczyni”. O jej losach opowiada artykuł Piotra Maciejewskiego „Za mało krwi na pościeli”. Podobny problem porusza nagradzany na festiwalach film dokumentalny Leszka Dobruckiego „Przyrzeczona”.
Żałujemy też, że Pani Radziszewska nie przejrzała treści prezentowanych na niedostępnej już stronie muzułmanka.pl (polecanej przez Ligę Muzułmańską) pod kątem „równości”, nie zaś „sprawiedliwości płci”. No chyba, że celem Radziszewskiej jest zmiana zakresu działania ministerstwa. Czekamy z niepokojem na powołanie Ministra ds. Sprawiedliwego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Tę inicjatywę na pewno poprą muzułmańscy partnerzy Radziszewskiej.
Piotr Ślusarczyk