Pani Rajkowska pomimo konsekwentnego sprzeciwu mieszkańców Poznania stara się forsować swój pseudo-artystyczny projekt przerobienia komina na minaret w Poznaniu.
Wcześniejsze próby przebudowy komina na kominaret doprowadziły do protestów społecznych i powstania strony internetowej http://ilias.webfabryka.pl/kominaret
Trudno powiedzieć czy artystce bardziej zależy na „wywołaniu debaty o naszym współistnieniu z muzułmanami, islamie” czy na wypromowaniu swojego nazwiska.
W listopadzie przechodnie, którzy na rogu Garbar i Estkowskiego spojrzą na komin starej papierni, zobaczą majaczący się kształt minaretu.
Artystka Joanna Rajkowska w ramach festiwalu Malta chce przerobić komin dawnej papierni (róg Garbar i Estkowskiego) na minaret. – Po to, żebyśmy zaczęli rozmawiać o problemach, o których milczymy. O naszym współistnieniu z muzułmanami, islamie, o pozycji kobiet w tamtej kulturze i religii – wylicza. O pomyśle Rajkowska mówiła już przed poprzednią edycją festiwalu, ale do dziś nie doczekał się on realizacji.
Miejska konserwator zabytków Maria Strzałko nie wyraziła zgody na obudowanie komina kamieniem i trwałą ingerencję w poznańską panoramę. – Dlatego narysujemy minaret za pomocą żarówek LED, to realizacja tymczasowa, na którą nie potrzebujemy zgody – mówi Rajkowska.
Projekt „świecącego” minaretu przygotował architekt Stefan Bajer. – Na kominie pojawi się 600 metrów gumowych węży z diodami LED, które będą świecić w mlecznym kolorze – mówi Bajer. – Nie będziemy zużywać wiele prądu, mamy już zgodę na podłączenie od operatora telekomunikacyjnego, który ma nadajniki na kominie – dodaje.
„Świecący” minaret ma być gotowy w listopadzie. Na jego inaugurację jednorazowo usłyszymy śpiew muezina, który Rajkowska nagrała w Turcji. Potem minaret będzie milczał, bo artystka nie chce denerwować poznaniaków. Poza tym stałe puszczanie wezwania muezina na nabożeństwo nie ma sensu. Planowany minaret to artystyczny symbol, a w Poznaniu nie ma meczetu.
Po co artystka chce stworzyć „świecący” minaret? – On doskonale obrazuje sytuację, w której znaleźliśmy się z naszym projektem – twierdzi Rajkowska. – Wyobrażamy już sobie minaret na kominie, ale wciąż go tam nie ma. Przez diody stworzymy tam coś jak majak, na granicy widzialności – tłumaczy. Instalacja to część programu przyszłorocznej Malty, która będzie poświęcona wykluczonym.
Odpowiedzialny za kulturę wiceprezydent Sławomir Hinc: – Nie wiem, czy ten projekt mi się spodoba. Uważam, że nim zaczniemy epatować takimi symbolami jak minaret, to musimy wiedzieć, co one znaczą. Dlatego wymyśliłem program edukacyjny dla poznańskich liceów, z lekcjami o współistnieniu z przedstawicielami innych kultur. Bo wcale nie musimy stawać po dwóch stronach barykady, możemy szukać wspólnych cech i korzeni.
Więcej na: gazeta.pl