Dziennikarze, bezmyślnie powtarzając propagandę Hamasu, dają się wodzić za nos jak stado ślepych baranów.
A więc znów się udało. Znów rozpętała się nagonka na Izrael, znów cały świat się oburza i potępia, znów od Aten przez Ankarę po Jerozolimę wybuchają zamieszki, znów odbywa się tradycyjne palenie izraelskich flag. Znów mowa o „niewspółmiernej” reakcji Izraela. I znów media dają się wodzić za nos jak stado ślepych baranów; znów, bezmyślnie powtarzając propagandę Hamasu i jego sojuszników, pełnią rolę pożytecznych idiotów.
Czytamy wszędzie, że na statkach zostali zmasakrowani Bogu ducha winni „pacyfiści”, a wśród nich kobiety, dzieci, starcy, bezbronni, zaskoczeni, niespodziewający się takiego ataku, niosący tylko pomoc humanitarną dla zablokowanej, zdychającej z głodu Strefy Gazy, do której Izrael nie dopuszcza żywności. Tak oto palestyńscy terroryści osiągnęli kolejny triumf medialny.
Staranna prowokacja
Ale fakty są trochę inne. Oto niektóre z nich:
– Gaza nie zdycha z głodu. Dziennikarze, którzy widzieli sytuację w Strefie na własne oczy, przeczą, jakoby był tam jakikolwiek „kryzys humanitarny”. Wszystkiego jest pod dostatkiem. Izrael regularnie przepuszcza do Strefy Gazy konwoje ciężarówek z pomocą humanitarną, najpierw sprawdziwszy, czy nie zawiera ona broni. W pierwszym kwartale 2010 r. Izrael przewiózł do Strefy Gazy, według rzecznika wojska izraelskiego, w sumie 94 500 ton żywności, ubrań, lekarstw itd. Na ogromną skalę odbywa się też przemyt przez tunele między Egiptem a Strefą Gazy. Pamiętajmy, że także Egipt blokuje Strefę. Dlaczego tylko Izrael jest za to potępiany?
Więcej na rp.pl