Pociąg z 200 cudzoziemcami, głównie Gruzinami i Czeczenami, którzy jechali z Wrocławia do Drezna, cały czas stoi na dworcu w Zgorzelcu. Na miejsce przybyli antyterroryści. Niewykluczone, że nocą będą próbowali wyprowadzić uchodźców z pociągu. Cudzoziemcy chcą dostać się do Strasburga, by tam zaprotestować przeciw łamaniu ich praw w Europie.
Przyklejone do szyb pociągu buzie dzieci, transparenty z napisami S.O.S, wokół policja, straż kolei i śmigłowiec – tak wygląda dworzec kolejowy w Zgorzelcu, gdzie od kilku godzin stoi pociąg z uchodźcami z Czeczenii.
Polscy i niemieccy pogranicznicy uznali, że pociąg nie może ruszyć dalej z uchodźcami. Nakazali cudzoziemcom opuścić wagony. Ci jednak odmawiają. Do pociągu nie ma dostępu, jest oddzielony kordonem policji.
Zamieszanie w Legnicy
Zanim pociąg dotarł do granicy polsko-niemieckiej, został zatrzymany na dworcu w Legnicy. – Nie chcieli zapłacić za bilety ani opuścić pociągu, więc kierownik pociągu podjął decyzję, by skład przymusowo zatrzymać – powiedział „Gazecie Wyborczej Wrocław” Adam Radek, rzecznik dolnośląskiej SOK. Na miejscu pojawiła się policja i straż graniczna.
Renata Sulima, rzeczniczka Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej, dodała, że uchodźcy, którzy deklarują, że chcą jechać do Francji, nie mają żadnych dokumentów poza przepustkami z ośrodków dla uchodźców. – Skoro nie mieli biletów, to sprawa jest w gestii Straży Ochrony Kolei. Co innego, gdyby próbowali nielegalnie przekroczyć granicę. Wtedy moglibyśmy postawić im zarzuty.
Uchodźcy mówili dziennikarzom, że chcieli w Niemczech spotkać się z rodakami z tamtejszych ośrodków, by wspólnie poskarżyć się na traktowanie w Europie uciekinierów z Zakaukazia.
Uchodźcy byli niezadowoleni z warunków w ośrodku?
Część uchodźców (50 – 60 osób) pochodzi z ośrodka dla uchodźców w Radomiu. Poinformowali oni kierownictwo ośrodka, że wybierają się na manifestację do Strasburga. To przeważnie Czeczeni i Gruzini, którzy czekają na rozpatrzenie wniosków o przyznanie im statusu uchodźcy. Pozostali z protestujących w Legnicy są mieszkańcami innych ośrodków w Polsce.
Ewa Piechota rzeczniczka Urzędu ds. Uchodźców: – Od poniedziałku jesteśmy w kontakcie ze strażą graniczną. Martwi nas, że zabrali ze sobą ze sobą dzieci. Przecież jest zimno.
Więcej na: gazeta.pl