Winterthur w Szwajcarii stał się matecznikiem muzułmańskich ekstremistów, a władze niewiele w tej sprawie robią.
Problem nagłośnił muzułmański polityk z tego miasta, Blerim Bunjaku, w wypowiedzi dla „Tribune de Genève”. Jego zdaniem lokalne władze są odpowiedzialne za rozwój radykalnego islamu w mieście, z którego już pięciu muzułmanów wyjechało, żeby dołączyć do ISIS.
„Przez ostatnie lata nie zrobili nic dla integracji cudzoziemców – powiedział Bunjaku. – Młodzi muzułmanie żyją dziś w salafickich rodzinach, odcięci od kultury szwajcarskiej. Zachód postrzegają jako wroga. To brak reakcji polityków, ich tchórzostwo, doprowadziły do pogorszenia sytuacji”.
Ostatnio policja aresztowała mężczyznę, którego uważa się za głównego sprawcę radykalizacji młodych muzułmanów w mieście. Znany w mediach tylko jako „S”, związany jest z wewnętrznym kręgiem islamistów w lokalnym meczecie An’ Nur.
“Chociaż większość wiernych nie stanowi zagrożenia, są jednak wśród nich sympatycy ISIS” – powiedział Bunjaku.
W Winterthur podjęto ostatnio pewne działania dla powstrzymania młodych ludzi przez związaniem się z radykalnym islamem. Otwarte zostało centrum kontaktowe dla mieszkańców, gdzie mogą zgłaszać przypadki ekstremizmu czy przemocy i rozmawiać o nich. Prowadzi się również odpowiednie szkolenia dla nauczycieli i aktywistów młodzieżowych.