W ciągu ostatnich 48 godzin statki unijne wyłowiły przy brzegach Libii 5600 imigrantów, podała włoska straż przybrzeżna.
Imigranci na łódkach i pontonach nie musieli odpływać od Libii daleko; tuż za libijskim wodami terytorialnymi o szerokości 12 mil morskich (ok. 35 km) czekały na nich okręty włoskiej straży, unijne statki uczestniczące w operacji EUNAVFOR Med, statek fundacji SOS Mediterranne oraz dwa holowniki z pobliskiej platformy wierniczej.
Wliczając świeżo przybyłych, od początku roku do Włoch trafiło z Libii ponad 38 tysięcy osób, nieco więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. W całym zeszłym roku do Włoch przybyło morzem 190 tysięcy imigrantów z Afryki; wyniki ostatnich dwóch dni świadczą o tym, że poprawa pogody sprzyja imigrantom, których podobno w Libii czeka od pół miliona do 800 tysięcy.
Kraje, z których przybywają do Włoch imigranci to Nigeria, Gambia, Somalia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Erytrea, Gwinea, Senegal, Mali – z wyjątkiem Somalii nie są to kraje, gdzie potencjalni uchodźcy nie mogliby znaleźć bezpiecznego miejsca w granicach własnego państwa. Mamy do czynienia z imigracją ekonomiczną, nie z uchodźcami.
Umowa Unii z Turcją w sprawie przyjmowania z powrotem imigrantów przypływających do Grecji najprawdopodobniej upadnie. Turcja nie wypełniła warunków, które miały skutkować zniesieniem wiz dla Turków do krajów UE; prezydent Erdogan już zapowiedział, że jeśli wizy nie zostaną zniesione, to umowa przestanie obowiązywać. Z kolei kanclerz Merkel stwierdziła, że bez uzgodnienia zmian w tureckich przepisach o terroryzmie, które obecnie umożliwiają skazywanie dziennikarzy za krytykę rządu, wizy nie zostaną zniesione. Dotychczas do Turcji trafiło z powrotem od kilkuset do kilku tysięcy osób; ponad 50 tysięcy przebywa w Grecji w obozach, a ich dalszy los jest niepewny.
Do Grecji przybyło od stycznia do końca marca – kiedy weszło w życie porozumienie z Turcją a kraje bałkańskie zamknęły swoje granice na przejścia imigrantów przez ich terytoria – ponad 150 tysięcy osób, kilkakrotnie więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Liczby za kwiecień i maj są natomiast sześciokrotnie niższe niż w zeszłym roku: 5 tysięcy imigrantów, a nie 32 tysiące. W całym zeszłym roku przez Grecję przybyło milion osób. Jeśli umowa z Turcją przestanie obowiązywać, to możemy spodziewać się setek tysięcy migrantów, które Turcja będzie zachęcać do przepłynięcia do Grecji.
Droga z Grecji na północ jest na razie zamknięta, bowiem kraje bałkańskie i Węgry pobudowały płoty na granicach i nie chcę przepuszczać migrantów. Zapowiada się więc, że Grecja będzie musiała znaleźć miejsce w obozach dla kilkuset tysięcy lub miliona migrantów, których nie będzie można odesłać do Turcji. Włochy natomiast będą musiały pomieścić kilkuset tysięcy, których Austria nie przepuści dalej na północ – rząd austriacki już zapowiedział, że w razie konieczności zablokuje granicę.
Premier Włoch Renzi wystąpił kilka tygodni temu z pomysłem pomocy gospodarczej dla krajów afrykańskich, w zamian za przyjmowanie odsyłanych imigrantów i powstrzymywanie ich przed podróżą do Europy. Zanim jednak jego pomysł zostanie zrealizowany (jeśli zostanie) upłynie sporo czasu.
Wygląda na to, że Europę czeka kolejny gorący rok, ale Niemcy nie mają już ochoty na kolejny milion przybyszy. Możemy się zatem spodziewać, że Grecy i Włosi sięgną po drastyczne środki powstrzymywania migrantów, których nikt w Europie nie chce, a nie ma ich jak odsyłać z powrotem.
Grzegorz Lindenberg