Ofiarą ostatnich zamieszek w Birmingham padło trzech młodych muzułmanów, którzy próbowali chronić własności lokalnych biznesmenów przed plądrowaniem.
Zostali przejechani przez samochód, prowadzony, jak podają świadkowie, przez czarnoskórego mężczyznę, który wraz z pasażerami uciekł. Uważa się, że zamieszki przybrały charakter rasowy i jak twierdzi Mykel Douglas, czarnoskóry pracownik ds. młodzieży, to obecnie walka pomiędzy „czarnymi i Azjatami”. Mówiąc o Azjatach głównie ma na myśli Pakistańczyków.
Wielu Pakistańczyków chce zemsty, mimo że Haroon Johan, ojciec jednego z zabitych, wzywa do spokoju. „Jest wystarczająco złe już to, co widzimy na ulicach teraz, bez innych ludzi biorących prawo w swoje ręce”, mówi. Przemawiając przed tłumem zgromadzonym przed swoim domem powiedział: „Straciłem syna. Czarni, Azjaci, biali – wszyscy żyjemy w tej samej społeczności. Dlaczego musimy się zabijać? Dlaczego to robimy? Niech wyjdą przed szereg ci, którzy chcą stracić swoich synów. Jeżeli nie chcecie, to uspokójcie się i idźcie do domów – proszę.”
Jego kuzyn Ali Hussain ostrzega, że pakistańscy bojówkarze mimo wszystko planują już odwet.
W Hackney na Kinglands Road głównie turecko-kurdyjska młodzież broniła lokalnych sklepów przed tłumem przeważająco czarnoskórych grabieżców. Jak twittował jeden z brytyjskich reporterów Paul Lewis, rejon opanował chaos „kiedy tureccy mężczyźni zaatakowali innych, głównie czarnych, młodych, pałkami, metalowymi bramkami i cegłami”.
Chaos na ulicach jest taki, że Lewisowi zdarzyła się przedwczoraj wpadka, kiedy opisał, że grupa białych rasistów ściga Pakistańczyków. Piętnaście minut później skorygował, że to biali właściciele sklepów bronią się przed rabunkiem i zniszczeniami. Być może część z nich należała do English Denefse League, która masowo dołącza do patroli chroniących ulice. Policja jednak obawia się, czy EDL nie dołącza do tych grup po to, by podsycać zamieszki na tle etnicznym. Dziennikarz Patrick Hayes, który brał udział w patrolu w Enfield, oskarżanym przez media o próbę wykorzystania zamieszek przez prawicę, odrzuca te obawy.
To jednak, jak głębokie są podziały w brytyjskim społeczeństwie, ujawniło się dopiero w sposobie formowania grup samoobrony. Przeważnie oddzielnie biali, Pakistańczycy, Turcy, sikhowie.
JW. Na podst. The Guardian, Daily Mail, The Telegraph, Huffington Post