Niższa izba parlamentu włoskiego przyjęła w ubiegłym tygodniu ustawę, która penalizuje nielegalną imigrację. Ustawa, która musi jeszcze zostać zaakceptowana przez Senat, przewiduje karę grzywny od pięciu do dziesięciu tysięcy euro za wjazd lub pozostawanie we Włoszech bez zezwolenia.
Ustawa powołuje też patrole obywatelskie oraz kary do trzech lat więzienia dla właścicieli nieruchomości wynajmujących mieszkania nielegalnym imigrantom.
Prawo zostało zaakceptowane przy 316 głosach za i 238 przeciw. Nielegalna imigracja była bowiem kluczowym elementem kampanii wyborczej Silvio Berlusconiego w ubiegłym roku, który zagwarantował sobie, że bardziej liberalni członkowie koalicji wstrzymają się od głosowania przeciw, co mogłoby doprowadzić do upadku rządu.
To fundamentalny krok, który wyposaża przedstawicieli prawa i burmistrzów w środki zwalczające przestępstwa, tak ustawę określi minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni, z antyimigracyjnej Ligi Północnej.
Centro-lewicowa opozycja, aktywiści praw człowieka i Kościół Katolicki obawiają się, że patrole obywatelskie szybko przekształcą się w grupy szykanujące imigrantów i mniejszości. Maroni uspokaja, że patrole będą w większości składać się z nieuzbrojonych, emerytowanych policjantów.
Rząd krytykowany jest również za akcję zawracania łodzi z imigrantami z Libii nim ci złożą podanie o azyl. ONZ uważa, że dochodzi w tym przypadku do łamania międzynarodowego prawa uchodźców. Jednak Berlusconi wyraźnie podkreśla, że nie interesują go wielokulturowe Włochy.
Lewicową ideą są wieloetniczne Włochy. To nie jest nasza idea, naszą jest witanie jedynie tych, którzy spełniają warunki azylu politycznego, powiedział na konferencji Berlusconi.
Unia Europejska, dopóki ustawa nie przejdzie przez Senat, powstrzymuje się z prawnymi akcjami przeciwko Włochom, jednak grozi, że ustawa narusza prawa wspólnotowe.
AX na podst. EUobserver