Prawicowy rząd Włoch przyjął dekret, na mocy którego może nakładać kary na organizacje charytatywne przeprowadzające akcje ratownicze na morzu, a nawet konfiskować ich statki, jeśli złamią nowe, ostrzejsze przepisy.
Aktywiści mówią, że te rozwiązania narażają ludzi na utratę życia i zdrowia. Nowe prawo nakłada na statki organizacji ratowniczych obowiązek wystosowania oficjalnej prośby o zgodę na zawiniecie do portu oraz powinny one opuścić go „bezzwłocznie” po akcji ratunkowej, a nie pozostawać na morzu w poszukiwaniu innych łodzi z migrantami.
Obecnie misje ratunkowe prowadzone przez organizacje charytatywne lub pozarządowe w środkowej części Morza Śródziemnego trwają zwykle kilka dni, a łodzie organizacji przeprowadzają w ramach jednej misji różne akcje ratunkowe i często zabierają na pokład setki osób.
Statki NGO muszą również informować osoby znajdujące się na pokładzie, że mogą one zwrócić się o ochronę międzynarodową w dowolnym miejscu w Unii Europejskiej. Kapitanowie łamiący te zasady ryzykują grzywny w wysokości do 50 000 euro, a powtarzające się naruszenia mogą skutkować konfiskatą statku. Dekret przewiduje także odpowiedzialność armatora i właściciela jednostki.
Według doniesień medialnych zgodnie z nowym prawem imigranci powinni złożyć wniosek o udzielenie azylu na pokładach statków ratowniczych; powinien on zostać rozpatrzony przez państwo, pod którego banderą pływa statek. Według włoskich mediów, statki NGO, które prowadzą akcje ratownicze, muszą „spełniać wymogi technicznej i nautycznej przydatności do bezpiecznej żeglugi”.
Od czasu objęcia władzy w październiku rząd premier Meloni otwarcie przeciwstawiał się działalności organizacji charytatywnych zajmujących się ratownictwem morskim, oskarżając je o ułatwianie pracy handlarzom ludźmi oraz stymulowanie masowej migracji.