Rezydenci Islands Brygge w duńskiej stolicy byli świadkami walk policji z około dwustu imigrantami.
Świadkowie mówili początkowo o pięciu policyjnych samochodach, których liczba stopniowo się zwiększała do siedemnastu, by opanować około 200 młodych imigrantów.
W miarę jak zamieszki się rozkręcały, mieszkańcy wypoczywający w okolicy zaczęli uciekać. Pojawił się chaos. Uciekali ludzie z małymi dziećmi na rowerach i w wózkach, część mieszkańców pod wpływem alkoholu, nie wiedząc co się wydarza.
Według relacji świadków nigdy nic takiego nie miało miejsca w dzielnicy, a teraz boją się posyłać tam dzieci same. Grupy imigrantów zdaniem niektórych mieszkańców czynią wyspę niebezpieczną. (j)
źródło: Speisa