W przededniu zamachów w Oslo PEW Global Research opublikowało dane statystyczne, których cytowanie dzisiaj, w świecie pozamachowego szaleństwa, może zostać uznane za podżeganie do zbrodni. Niemniej jednak przyjrzyjmy się wynikom tych badań, przeprowadzanych przez jedną z bardziej wiarygodnych instytucji badawczych na świecie.
Zachód i muzułmanie zgadzają się w jednym, relacje między nami nie są najlepsze – chociaż na Zachodzie nie ma tak skrajnie negatywnych ocen jak w Turcji i Autonomii Palestyńskiej. Ocena tych relacji w porównaniu z 2006 rokiem poprawiła się na Zachodzie, a pogorszyła w krajach muzułmańskich (poza Indonezją); w Turcji pozostała mniej więcej na tym samym poziomie.
Co do określenia winnych tych złych stosunków, jak można się domyślić, kompletnie się różnimy, chociaż patrząc na gołe cyfry Zachód wykazuje większą dozę autokrytycyzmu. I tutaj Turcja, kandydat do, może nie chrześcijańskiego, ale z pewnością zachodniego klubu, najbardziej z krajów muzułmańskich obwinia Zachód (75%).
Oto jak nas widzą muzułmanie: samolubni, skłonni do przemocy, chciwi, niemoralni, aroganccy. My ich: fanatyczni, szczerzy, skłonni do przemocy. Z drugiej strony wzajemny pozytywny obraz poprawił się od roku 2006, poza Turcją, gdzie spadł o 16%.
Jeżeli chodzi o relacje międzywyznaniowe, to generalnie chrześcijanie są odbierani umiarkowanie pozytywnie, natomiast uprzedzenia w stosunku do żydów są wysokie. Wyjątkiem jest Turcja i Pakistan; obydwa te kraje mają najniższy wskaźnik przychylnych opinii na temat tych wyznań – Turcja: 4% dla żydów i 6% dla chrześcijan. Podobny jest rozkład oceny religii po względem skłonności do przemocy. Tutaj także Turcja wyłamuje się z szeregu państw muzułmańskich widzących przemoc głównie w judaizmie i obwinia chrześcijaństwo o taką samą przemoc. Zachód głównie widzi ją w islamie.
Zachód i skorumpowane rządy są także winni temu, że krajom muzułmańskim brak dobrobytu. Poza kolejnym odsuwaniem winy od siebie, znamienne jest to, że podejście takie pokrywa się z sączoną od lat islamistyczną doktryną wroga dalekiego (Zachodu) i bliskiego (nieislamskich, skorumpowanych dyktatur).
Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać, że muzułmański radykalny uczony Jusuf al-Qaradawi w swoich kazaniach oskarża własnych współwyznawców o nieróbstwo, i tu widzi problem. Szkoda tylko, że pojawia się u niego również kwestia profesjonalizmu w zabijaniu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=i0K7A_V7XHQ[/youtube]
Jednakże coraz więcej muzułmanów uważa brak demokracji za przyczynę braku dobrobytu.
Zaskoczeniem może być dla niektórych rozmiar, jaki przyjęła teoria spiskowa, wątpiąca w muzułmańskie sprawstwo zamachów 11 września. Średnio zaledwie 20% muzułmanów przyznaje, że za zamachem stała Al-Kaida; odsetek ten zmniejszył się w porównaniu z badaniem sprzed pięciu lat laty. Tu także prym wiedzie Turcja.(p)
Pełny raport: Pew Research Center
Jan Wójcik