Zamach ten jest najbardziej krwawy od czerwca 2016 r., kiedy to dwóch terrorystów otworzyło ogień na targu Sarona w Tel Awiwie, zabijając cztery osoby i raniąc 16. Hamas pochwalił atak, mówiąc, że „salutuje wykonawcy bohaterskiej operacji w okupowanej Beer Szebie”. Organizacja terrorystyczna nie podała jednak, żeby napastnik był jej członkiem. „Zbrodnie okupanta zostaną odparte bohaterskimi działaniami, takimi jak: pchnięcia nożem, taranowanie czy strzelanie” – powiedział rzecznik Hamasu Abd al-Latif al-Qanou.
Terrorystę unieszkodliwił Arthur Chaimov, który powiedział mediom, że przejeżdżał w pobliżu centrum handlowego BIG i początkowo myślał, że doszło tam do wypadku samochodowego. Kiedy jednak zobaczył biegnącego mężczyznę, który zachowywał się niepokojąco, wysiadł z autobusu ze swoją bronią osobistą.
„Podszedłem bliżej i wtedy zobaczyłem, że ma nóż i jest ranny. Powtórzyłem kilka razy: „Proszę odłóż nóż. Nie będę do ciebie strzelał”. Od odpowiedział: „Nie”. Al-Qi’an rzucił się na niego kilka razy, a Chaimov za każdym razem się cofał. W końcu napastnik podszedł tak blisko, że Chaimov, wyczuwając bezpośrednie zagrożenie, oddał strzał. Relacja ta znajduje potwierdzenie w nagraniach z monitoringu.
Chaimov podkreślił, że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby uniknąć zastrzelenia terrorysty. Z powodu unieszkodliwienia go nie odczuwa żadnej satysfakcji. Przeciwnie, czuje się moralnie obciążony całą sytuacją. „To człowiek, a nie zwierzę, które trzeba zabić. On też był człowiekiem… Jesteśmy istotami ludzkimi, nie zwierzętami – powiedział. – Nie jestem przyzwyczajony do takiej sytuacji, żeby strzelać do człowieka. Żal mi go, ale on sam to na siebie sprowadził”.
Przemawiając z miejsca zdarzenia komisarz policji powiedział, że funkcjonariusze zostali postawieni w stan podwyższonej gotowości z obawy przed kolejnymi atakami: „Ten terrorysta dokonał morderczego, ohydnego napadu, taranując ludzi i dźgając ich nożem. Od jakiegoś czasu nie mieliśmy do czynienia z czymś podobnym na taką skalę. Z obawy o możliwość wystąpienia podobnych ataków wzmocniliśmy gotowość narodową”.
Parę dni wcześniej w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu islamscy terroryści przeprowadzili serię zamachów, w wyniku których dwóch policjantów zostało rannych, a jeden Izraelczyk pchnięty nożem podczas joggingu odniósł lekkie obrażenia. Na początku marca doszło do kilku ataków na Starym Mieście w Jerozolimie oraz w pobliskim mieście na Zachodnim Brzegu.
W ostatnich tygodniach na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie doszło do napięć między Izraelem a Palestyńczykami. Dziesięciu Palestyńczyków zginęło w brutalnych starciach z oddziałami izraelskimi: niektórzy zginęli w walkach z żołnierzami izraelskimi na Zachodnim Brzegu, a inni podczas prób zamachów.
Minister obrony Benny Gantz złożył kondolencje rodzinom ofiar. „IDF i siły bezpieczeństwa użyją wszelkich środków, aby zapobiec incydentom terrorystycznym, na ile to możliwe. Jesteśmy w stanie podwyższonej gotowości wobec wszelkich zagrożeń” – powiedział Gantz. „Upewnimy się, że każdy, kto zachęca lub wspiera ostatnie zamachy, zapłaci za nie odpowiednią cenę” – dodał.
Arabskie partie polityczne działające w Izraelu potępiły atak. Zarówno islamistyczna partia Ra’am – która jest członkiem koalicyjnego rządu – jak i opozycyjna Wspólna Lista określiły atak mianem „pigua”. Słowo to w języku hebrajskim jest powszechnie używane do opisania każdego nacjonalistycznego ataku.
„Ra’am potępia ten nikczemny atak w Beershebie i przesyła kondolencje rodzinom zamordowanych. Ra’am wzywa wszystkich obywateli do zachowania wspólnej, kruchej tkanki społecznej, do odpowiedzialności i promowania tolerancji w tej trudnej godzinie” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu partii.
Szef partii Wspólna Lista Ayman Odeh powiedział, że jest zszokowany atakiem nożownika, który uznał za „morderczy incydent”. „Przemoc nie jest naszą drogą i musimy ją potępić z całą mocą” – napisał polityk na Twitterze.
〉 Sytuacja Izraela nieprzerwanie pozostaje skomplikowana.