W środę rozpoczął się proces Salaha Abdeslama i 19 innych oskarżonych o przeprowadzenie zamachu terrorystycznego na klub Bataclan w Paryżu w listopadzie 2015 roku.
Abdelsam jest jedynym żyjącym członkiem dziewięcioosobowej grupy terrorystycznej, która przeprowadziła tego dnia zamachy w Paryżu. Już na początku procesu, pojawiając się w sądzie, którego sala mieści 600 osób, oskarżył Francję o nieludzkie traktowanie w więzieniu jego i jego współpracowników. „Powinniście traktować nas jak ludzkie istoty„, zacytowała jego wypowiedź telewizja BFMTV.
Victor Edou, adwokat ośmiu osób, które przetrwały atak na Bataclan powiedział, że niektórzy jego z klientów „nie poczuli się dobrze” słysząc narzekania Abdeslama co do warunków w więzieniu.
W zamachu określanym jako największy we Francji od czasów II Wojny Światowej, zginęło 130 osób, a ponad 500 zostało rannych. Zamach przeprowadzony był przez Państwo Islamskie.
Odpowiedni do skali przestępstwa będzie również sam proces sądowy. Przewiduje się, że będzie trwał 9 miesięcy. Będzie 140 dni przesłuchań z udziałem 330 prawników i 300 ofiar. Pozew złożyło 1800 osób, które przetrwały, oraz członkowie rodzin ofiar. Jedną z osób zeznających na procesie będzie ówczesny prezydent Francji François Hollande.
Zapytany o identyfikację, Salah Abdeslam potwierdził nazwisko i wygłosił fragment szahady „Nie ma Boga nad Allaha”. Jako zawód powiedział sędziom, że jest „żołnierzem Państwa Islamskiego”. Ojciec jednej z ofiar, Philippe Duperron, twierdzi, że oznacza to, iż Abdeslam ciągle uważa, że jest na wojnie. Proces „będzie okazją dla wszystkich ofiar dać świadectwo, ale to będą bolesne momenty”, mówi Duperron BBC.