Organizacja zajmująca się prawami człowieka Human Rights Watch alarmuje, że talibowie w sposób planowy dopuszczają się politycznych morderstw. Pierwszymi ich ofiarami mają być pracownicy upadłego rządu afgańskiego oraz sił bezpieczeństwa współpracujących z NATO.
Tablibowie w poszukiwaniu „wrogów i zdrajców” mają włamywać się do domów, zastraszać lokalna ludność i przesłuchiwać wszystkich, którzy mogą coś wiedzieć na temat politycznych oponentów.
Wicedyrektor HRW odpowiedzialny za Azję, powiedział, że zakres zbrodniczego działania nie jest jasny. Do egzekucji prawdopodobnie dochodzi na prowincji – poza granicami Kabulu. Sytuacje pogarszają coraz trudniejsze warunki na lotnisku w Kabulu. Tysiące Afgańczyków próbuje udać się za granicę. Ewakuacja ludności jest coraz trudniejsza. Urzędnicy, w tym polskie MSZ, informuje, że napierającego tłumu nie da się powstrzymać, nie mówiąc już o sprawdzaniu tożsamości tych, których zabiera się na pokład. Z tego powodu niektóre samoloty, np. hiszpańskie, odlatują ze stolicy Afganistanu puste. Media donoszą także o ofiarach. Jedna z afgańskich rodzina na lotnisku miała stracić córkę. Według najnowszych doniesień na zatłoczonym i ogarniętym paniką lotniskiem zmarło co najmniej kilkanaście osób.
Dynamicznie zmienia się także sytuacja międzynarodowa. Akcja ratunkowa w dużej mierze jest możliwa dzięki pomocy Uzbekistanu. To stolica tego kraju służy za port przesiadkowy. Tam lądują samoloty ewakuujące Afgańczyków. Rosyjskie media informują, że niedługo proceder ten może się skończyć, ponieważ Uzbekistan miał zawrzeć porozumienie z talibami, na mocy którego odesłał do Afganistanu 150 uchodźców, w zamian za udzielenie im gwarancji bezpieczeństwa. Trudno tę wiadomość zweryfikować. Nie jest wykluczone, że w miarę krzepnięcia władzy talibów rządy państwa regionu będą dążyć do ułożenia sobie z nowymi władzami Afganistanu „poprawnych” stosunków.
Niepewny jest także los mniejszości etnicznych w Afganistanie. Czystki etniczne rozpoczęte jeszcze w lipcu nasiliły się. Po przejęciu władzy w prowincji Ghazni talibowie zabili dziesięciu mężczyzn ze społeczności hazarskiej, która stanowi 10 procent ludności Afganistanu. Hazarowie są szyitami, zaś Afganistan jest w przeważającej części sunnicki.
Do gry wkroczyli także muzułmańscy duchowni, którzy na rozkaz talibów wezwali wiernych do jedności i zachęcali do pozostania w kraju.
Kryzys humanitarny może pogłębić także nadciągająca klęska głodu. Z powodu trwającej trzeci roku suszy niedobór żywności może dotknąć 14 milionów mieszkańców kraju. Trwające walki, ucieczki ludności wiejskiej oraz zniszczenie infrastruktury dodatkowo utrudnia dostęp do żywności.
Mając na uwadze dramatyczną sytuację ludności afgańskiej spodziewać się trzeba wzmożonej presji migracyjnej w Europie. Komisarz ds. wewnętrznych UE Ylva Johansson w wywiadzie dla „Die Welt” powiedziała, że „nie powinniśmy popełniać tych samych błędów, co w 2015 roku. Nie powinniśmy czekać, aż ludzie znajdą się na zewnętrznych granicach UE”. Urzędniczka zaproponowała opracowanie specjalnych działań na rzecz Afganistanu na poziomie ONZ. UE planuje na pomoc humanitarną dla Afgańczyków wydać 57 milionów euro.