UE nie nałoży na razie sankcji na Turcję. Bruksela wzywa do dialogu i zapewnia o pełnej solidarności z Grecją i Cyprem.
Turcja z roku na rok staje się coraz mniej wiarygodnym partnerem UE. Reżim Erdogana przyjmuje postawę konfrontacyjną wobec Wspólnoty, świadczą o tym: przeprowadzenie działań hybrydowych na granicy grecko-tureckiej, ponowna islamizacja kościoła Mądrości Bożej w Stambule, prowadzenie nielegalnych odwiertów na Morzu Śródziemnym, czy – w końcu – oficjalne uznanie sfałszowanych wyników wyborów prezydenckich na Białorusi.
Napięcia między Europą a Turcją są szczególnie widoczne w relacjach z Grecją i Cyprem. Turcja eskaluje konflikt, przeprowadzając nielegalne akcje wydobywcze na dnie Morza Śródziemnego. 12 sierpnia zderzyć się tam ze sobą miały dwie fregaty: grecka „Limnos” z turecką jednostką wojskową TCG Kamalreis. Latem pojawiły się także informacje o wtargnięciu tureckiego statku podwodnego na greckie wody terytorialne. W ostatnich tygodniach temperatura sporu nieco osłabła, choć o trwałej zmianie póki co nie ma mowy.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel, podsumowując pierwszy dzień szczytu, powiedział, że Unia ma zamiar przyjąć dwutorową strategię wobec Ankary – zachęcać do dialogu i grozić sankcjami. „Jesteśmy gotowi do zaangażowania się w bardziej pozytywną współpracę z Turcją, pod warunkiem, że kraj ten pokaże pozytywne zaangażowanie wobec nas i zakończy działania, które są sprzeczne z prawem międzynarodowym. To jest żądanie Cypru” – przyznał polityk.
W opublikowanych konkluzjach szczytu czytamy, że „Rada Europejska przypomina o swojej pełnej solidarności z Grecją i Cyprem, których suwerenność i suwerenne prawa muszą być respektowane”. Unia jednocześnie zachęca Ateny i Ankarę do prowadzenia stałego dialogu w sprawie ustalenia wyłącznej strefy ekonomicznej oraz wytyczenia granicy morskiej obu państw. Sporo uwagi poświęcono także kwestii cypryjskiej, wezwano Turcję do powstrzymania się od dalszego naruszania „suwerennych praw Republiki Cypryjskiej”. Zaoferowano wsparcie dla negocjacji rozwiązujących tzw. kwestię cypryjską. Bruksela stoi na stanowisku, że rozmowy te powinny toczyć się pod auspicjami ONZ.
W dokumencie znalazła się także zapowiedź zorganizowania międzynarodowej konferencji poświęconej wschodniej części Morza Śródziemnego. Chodzi o kwestie wytyczenia granic stref morskich, bezpieczeństwa, eksploatacji złóż naturalnych, migracji i współpracy gospodarczej.
Bruksela zachęca Turcję do współpracy, zapowiadając uruchomienie specjalnego programu politycznego, który ma się wiązać z renegocjacją umowy celnej, ożywieniem relacji handlowych, a także dalszej współpracy w sprawach migracyjnych. Jednocześnie UE ostrzega, że „w przypadku wznowienia jednostronnych działań lub prowokacji naruszających prawo międzynarodowe wykorzysta wszystkie dostępne instrumenty (…), aby bronić swoich interesów i interesów swoich państw członkowskich”. W tym miejscu europejscy politycy grożą Erdoganowi wprowadzeniem sankcji i zapowiadają, że będą się przyglądać sytuacji,
a wszelkie decyzje w tej sprawie, zgodnie z zapowiedziami, zapadną do grudnia.
Sankcji wobec Turcji nie chcą Niemcy. Berlin obawia się, że rozdrażniony Erdogan zerwie porozumienie z 2016 roku i wywoła kolejny kryzys migracyjny. Ankara otwarcie szantażuje Unię zwiększeniem napływu uchodźców i imigrantów. Świadczą o tym chociażby wydarzenia z marca, kiedy to służby tureckie odwoziły imigrantów do greckiej granicy.
Piotr Ślusarczyk