Wywiad z saudyjskim intelektualistą, w którym po raz kolejny krytykuje stan państw arabskich i wskazuje na Zachód jako wzór naśladowania. Wywiad nawiązuje do ostatniej informacji o zalążkach wolności w tym kraju.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=iG0CeResVB4[/youtube]
Dziennikarz: My, Arabowie, jesteśmy społeczeństwem konsumentów, nawet jeżeli zaszły jakieś zmiany. Ale do jakiego stopnia? Czy znajdujemy się w momencie tuż przed wyjściem z zacofania?
Ibrahim Al-Buleihi: Skądże, nawet nie zaczęliśmy, ponieważ nie przyznaliśmy się do tego, że jesteśmy zacofani. Być może 10-20% osób jest świadomych tego zacofania, ale większość nawet go nie zauważyła.
Tak więc naszym problemem jest to, że jesteśmy zacofani i nie wiemy tego…
– Właśnie tak, nie wiemy, że jesteśmy zacofani. Wręcz przeciwnie, traktujemy mieszkańców [Zachodu] jakby byli stolarzami czy kowalami. Traktujemy tych ludzi, którzy stworzyli tę wspaniałą i wzniosłą cywilizację, jakby byli stolarzami i kowalami. Postrzegamy ich jako zwykłych pracowników, podczas gdy samych siebie uważamy za ludzi myśli, nauki i kultury, którzy ucieleśniają wszystko, do czego się w życiu aspiruje. A rzeczy powinny wyglądać zupełnie inaczej.
– Dlaczego jest pan takim pesymistą ?
– To jest rzeczywistość. Jeżeli odesłalibyśmy prosperującemu [Zachodowi] wszystko, co od niego dostaliśmy, co pozostałoby? Nawet 'Aqqal’, opaska na głowę, którą pan nosi, została zrobiona w Wielkiej Brytanii. Jesteśmy niezdolni do produkcji czegokolwiek. Nie możemy niczego zrobić bez [Zachodu]. Jeżeli masz ból głowy, musisz połknąć aspirynę, którą oni zrobili. Jeżeli chcesz podróżować, musisz wziąć samolot lub samochód; jeżeli chcesz się przespać, musisz włączyć klimatyzację – i to wszystko jest prawdą dla wszystkich narzędzi cywilizacji.
– Cywilizacje nawzajem się uzupełniają.
– Uzupełniają?! A co my im daliśmy?
– Ropę naftową, religię islamu…
– Ropa naftowa przyszła od Allacha, a na dodatek potrzebujemy Zachodu, żeby ją wydobywać. Gdyby nie ich przemysł, nasza ropa byłaby bezwartościowa. Leżała w ziemi przez wieki, a nie korzystaliśmy z niej w żaden sposób. Ropa stała się wartościowa dopiero wtedy, kiedy wymyślili wynalazki, a później przybyli tutaj, żeby wydobywać ją z naszej ziemi. […] Cywilizacje mierzone są przez zdolność do zmiany. A my uważamy dokładnie na odwrót. Wierzymy, że miarą sukcesu jest niezmienność, a to wielki problem. Jeżeli społeczeństwa pozostałyby statyczne, cywilizacja nie rozwijałaby się. Ich rozwój zależy od ich chęci zmiany. […] Problemem Arabów w okupowanych społeczeństwach, jak Egipt czy Irak, było to, że kolonialiści odeszli za wcześnie, nim ustanowili [demokrację]. Wskutek brytyjskiej okupacji i kolonizacji, Egipt przygotowywał się do zostania krajem demokratycznym. Istniał tam kulturowy i polityczny pluralizm. Egipt był na drodze do stania się krajem demokratycznym, gdyby nie zamach stanu [z 1952] nazwany rewolucją. […] Czy jesteśmy zniewoleni naszą tożsamością, czy też powinna ona służyć naszemu rozwojowi? Historia, tożsamość, kultura powinny należeć do społeczeństwa, a nie vice versa. W przeciwnym razie to jest tak, jakby zamknąć się w klatce. Ludzie nie są niezmienni jak skały czy drzewa. Ludzie potrzebują zmiany. Każdy powinien móc raczej wybrać swoją tożsamość, niż ma ona zostać mu narzucona.
– Pomówmy o wymiarze praktycznym. Mówi pan, że cierpimy z powodu zacofania, podczas gdy kultura i dobrobyt są ograniczone do Zachodu…
– … Oraz do ludzi, którzy pożyczyli je z Zachodu. Kiedy mówię o rozwoju Zachodu, niektórzy pytają: A co z Japonią i Chinami? Gdyby te kraje nie naśladowały Zachodu, nie rozwinęłyby się. Ich postęp był zdeterminowany w takim stopniu, w jakim zapożyczali od Zachodu.
– Tak więc to stopień naszego otwarcia na Zachód zdeterminuje nasz rozwój?
– Bezwarunkowo.
Tłumaczył Jan Wójcik na podst. MEMRI.org
Ibrahim Al-Buleihi – saudyjski intelktualista i pisarz, obecnie członek zgromadzenia prawodawczego Rady Szury. Pomimo tego, że jest głęboko wierzącym muzułmaninem jest bardzo krytyczny wobec sposobu w jaki islam rządzi dzisiaj arabskimi społeczeństwami.