Jak pisze wydawana w Maroku gazeta „North Africa Post”, „algierska junta wojskowa stara się spacyfikować społeczeństwo i odwrócić jego uwagę od problemów wewnętrznych”, poprzez rozszerzanie wpływów poza granice kraju i próby destabilizacji sytuacji w sąsiednich państwach.
Według „NAP” dowody na to znajdują się w prywatnych mailach Hillary Clinton z czasów, gdy była sekretarzem stanu w administracji Obamy. Doniesienia te po raz kolejny ujrzały światło dzienne 12 października, gdy sekretarz stanu Mike Pompeo za namową prezydenta Trumpa opublikował maile na stronie Departamentu Stanu.
Fragmenty wiadomości z 2013r., np. z 18 stycznia, pokazują, że algierskie władze utrzymywały kontakty z Mokhtarem Belmokhtarem, z którym zawarły tajne porozumienie po porwaniu algierskiego konsula i sześciu członków jego misji dyplomatycznej w kwietniu 2012 r. w Mali.
Belmokhtar (znany jako „Jednooki”, „Mr. Marlboro” i „Nieuchwytny”), były żołnierz z doświadczeniem z Afganistanu, jest przywódcą dżihadystycznego ugrupowania Al Murabitun, powiązanego z Al-Kaidą. W 2015 r. pojawiła się pogłoska, że został zabity w amerykańskim nalocie w Libii. Informacja nie została potwierdzona, jednak w 2016 Departament Stanu nazwisko Belmokhtara z listy terrorystów, za których wyznaczono nagrodę.
W ramach porozumienia Algieria miała poprosić dżihadystę o skoncentrowanie „jego działalności operacyjnej na Mali, a od czasu do czasu, z pomocą ze strony algierskiej dyrekcji generalnej ds. bezpieczeństwa zewnętrznego, również na atakach na miejsca związane z marokańskimi interesami na Saharze”.
Zaangażowanie Algierii w Mali, Libii i marokańskiej Saharze, stwierdza „North Africa Post”, pokazuje, że obecny reżim stanowi duże zagrożenie dla całego regionu.