Raport niemieckiego BfV opisuje zagrożenia radykalizacją z różnych stron politycznego spektrum. Osobne rozdziały poświęcone są skrajnej prawicy, skrajnej lewicy, islamistom, pozostałym ekstremizmom pochodzenia zagranicznego, szpiegostwu i cyberatakom oraz scjentologii. Działania wobec radykałów niemieckie służby opierają na koncepcji Karla Loewensteina „demokracji walczącej”, która aktywnie przeciwstawia się zagrożeniom dla systemu płynącym z różnych nurtów wrogich demokracji. Tu jest to obrona praw człowieka i podstawowych zasad porządku konstytucyjnego.
W raporcie zwrócić należy uwagę na pewne dysproporcje pomiędzy traktowaniem skrajnej lewicy i prawicy. W samym ekstremizmie prawicowym mamy do czynienia z ponad 13 tysiącami przestępstw propagandy, co stanowi 60% wszystkich przestępstw tego ekstremizmu i znacznie zawyża ogólną liczbę przestępstw. Tymczasem propagowanie skrajnie lewicowych poglądów w Niemczech nie jest odnotowywane w statystykach przestępczości. W związku z tym powstaje wrażenie, podtrzymywane także przez media, że przestępczość motywowana ideologią skrajnej lewicy jest niższa.
|
2019 |
2020 |
zmiana |
Skrajna prawica |
33 430 |
34 750 |
3,9% |
Islamizm |
27 920 |
28 715 |
2,8% |
Skrajna lewica |
34 500 |
35 400 |
2,6% |
Ekstremizm pochodzenia obcego |
28 820 |
28 650 |
-0,6% |
Tab. 3 Liczba członków radykalnych scen w Niemczech (źródło: BfV, opracowanie: Euroislam.pl)
Ekstremizm w Niemczech – skrajna prawica
BfV definiuje skrajną prawicę jako ideologię opartą o przynależność do rasy lub grupy etnicznej, co ma określać wartość człowieka, negując demokratyczny porządek równości i otwierając pole do rasizmu, antysemityzmu, czy historycznego rewizjonizmu.
Ruchy te są dobrze zdefiniowane i badane w Niemczech ze względu na kontekst historyczny, ale pojawiają się wśród nich nowe tendencje. Jedną z nich stała się pandemia. Prawicowi ekstremiści próbowali wykorzystać niezadowolenie społeczne z ograniczeń, twierdząc, że rząd federalny ogranicza wolności podstawowe. Twierdzono też, że „żydowska elita” stworzyła wirusa, by kontrolować świat, a także, że imigranci mogą być nosicielami wirusa.
Innym trendem jest rosnąca obecność skrajnej prawicy wśród przedstawicieli służb państwa, w policji i w wojsku. Działalność tych grup miała różnorodne oblicze, począwszy od rozpowszechniania postaw antysemickich i ksenofobicznych, po gromadzenie amunicji i broni na „dzień X”, kiedy to zostanie obalony system demokratyczny. Działalność ta podkopywała zaufanie obywateli do służb państwa.
Najtragiczniejszym wydarzeniem spowodowanym przez ekstremizm skrajnej prawicy był zamach w Hanau, w którym zradykalizowany mężczyzna zastrzelił w różnych miejscach 9 osób z pochodzeniem migracyjnym (Turków i Kurdów), ranił 5 osób, a następnie zastrzelił swoją matkę i siebie. Wcześniej zamieścił dokumenty w internecie, które sugerowały ksenofobiczne motywy. Członkowie skrajnej prawicy twierdzili, że zostało to upolitycznione przez państwo, a głównym problemem był stan psychiczny mordercy, na co miało wskazywać zamordowanie matki i popełnienie samobójstwa, typowe dla tego typu ataków.
Autorzy raportu włączają także do ruchów skrajnej prawicy tzw. „Nową Prawicę”, wśród której, jak sami piszą, znajdziemy ruchy skrajnie prawicowe, ale też i konserwatywne. Wymienia się wśród nich między innymi ruch Indentytarystów, którzy uważają, że państwo będzie skuteczne tylko wtedy, gdy będzie oparte na homogenicznej podstawie etnicznej i kulturowej. Jako przykład ich skrajnie prawicowych działań wymienia się chociażby wsparcie udzielone Grecji w trakcie próby wywołania przez Turcję kryzysu imigracyjnego na początku ubiegłego roku. Inną krytyczną organizacją wobec wielokulturowości jest „Institut für Staatspolitik“, który ma być kuźnią idei Nowej Prawicy. Organizacja ta posiada udokumentowane związki ze skrajną prawicą.
Grupą omawianą oddzielnie, ale widniejącą w statystykach organizacji skrajnie prawicowych, są „Obywatele Rzeczy” i „Samorządni” („Reichsbürger“ i „Selbstverwalter”). To grupa luźno powiązanych jednostek bez struktury organizacyjnej, której wspólnym motywem jest podważanie istnienia Republiki Federalnej Niemiec. W ramach tej grupy miejsce znajdują osoby odwołujące się do rządów poprzednich Rzesz, ich struktury, a także granic terytorialnych, promując tym samym rewizjonizm historyczny. Do skrajnie prawicowego ekstremizmu zalicza się 1000 członków tej sceny, ale szacuje się, że sympatyków może być około 20 tysięcy. Celem Reichsbürger jest zakończenie stanu upadku Niemiec, który zaczął się I Wojną Światową, i odbudowa imperium z roku 1914.
Ekstremizm w Niemczech – islamizm i terroryzm islamistyczny
Obszerna kategoria islamizmu definiowana jest przez BfV jako ekstremizm polityczny, który nawiązując do islamu nawołuje do obalenia liberalnego porządku konstytucyjnego w Niemczech. Opiera się on na przekonaniu, że islam nie jest prywatnym religijnym poglądem, a podyktowanym przez Boga jedynym „prawdziwym” systemem organizacji życia politycznego i społecznego, który jest ponad stworzonym przez człowieka prawem. W swojej interpretacji islamu islamiści przeciwstawiają się podstawowym prawom, takim jak separacja państwa i religii, wolność wypowiedzi, równość płci. Podobie jak w przypadku skrajnej prawicy, jednym z kluczowych elementów doktryny jest antysemityzm.
Pod tym szyldem służby niemieckie umieszczają organizacje działające metodami politycznymi, takie jak turecka „Millî Görüş“, grupy związane z terrorystyzmem, takie jak Hamas czy Hezbollah, salafitów oraz organizacje dżihadyzmu salafickiego związane z Państwem Islamskim czy Al-Kaidą.
Jak piszą autorzy raportu, przez większość lat Niemcom udało się uniknąć zorganizowanych zamachów terrorystycznych. Większość z nich były to zamachy pojedynczych osób. W roku 2020 był to atak na tureckie biznesy i sklepiki w Bawarii powodowany sympatią do Państwa Islamskiego; w sierpniu spowodowanie kolizji na autostradzie z innymi autami, w której rannych zostało 6 osób; w październiku atak nożownika na parę homoseksualistów w Dreźnie, w którym jeden z mężczyzn zmarł od odniesionych ran.
Poza tym sympatycy islamizmu wyrażali poparcie dla zamachowca, który we Francji zamordował nauczyciela pokazującego karykatury Mahometa, Samuela Paty, i protestowali przeciwko działaniom Francji będącymi skutkiem tych zamachów i problemów z islamizmem nad Sekwaną.
Niemieckie służby mają problem także z osobami, które udały się na dżihad do Syrii i Iraku. Z 1000 osób, które wyjechały tam po 2012 roku, wróciło do kraju prawie 2/3. Część jeszcze pozostaje w północno-wschodniej w Syrii w obozach prowadzonych przez Kurdów i próbuje powrócić do Niemiec.
W ostatnich latach wzrastała scena salaficka, która dopuszcza dżihad jako środek realizacji celów politycznego islamu. Jednak w 2020 roku po działaniach służb udało się powstrzymać jej rozwój. Liczba salafitów, szacowana na 12 500, raczej nie wzrosła, utrudniono im komunikację i budowanie sieci, mniej są też widoczni publicznie. BfV jednak przestrzega, żeby nie traktować tego jako spadku poziomu ryzyka, jakie stanowią członkowie tej grupy.
Podobnie jak inne ugrupowania radykalne, islamiści także próbowali wykorzystać w swojej propagandzie pandemię Covid-19. Tu jednak wirus przedstawiany był jako „żołnierz Boga” przeciwko niewiernym i wzmacniał poczucie uczestnictwa w sprawie mającej nadprzyrodzone poparcie.
W miarę narastania konfliktów tożsamościowych najbardziej traci na tym państwo oparte na idei wolności jednostki.
Wśród organizacji działających poprzez proces legalistyczny niemiecki urząd wymienia Bractwo Muzułmańskie, Millî Görüş, Islamskie Centrum w Hamburgu (IZH – organizacja szyicka) oraz tureckie stowarzyszenie Furkan. W przeciwieństwie do organizacji dżihadystycznych, szukają drogi onewprowadzenia swoich zasad poprzez proces prawny, polityczny czy społeczny. Ich związki z ruchem islamistycznym, jak w przypadku Niemieckiej Wspólnoty Muzułmańskiej (DMG, dawniej Islamska Wspólnota Niemiec) są potwierdzone. Mają też, jak na przykład organizacje tureckich islamistów, związki z państwem tureckimi i rodzimymi organizacjami islamistycznymi w Turcji. Ich reakcje na sprawę śmierci francuskiego nauczyciela były mieszane – część z nich potępiła te działania i wyraziła solidarność z bliskimi ofiary (jak część ruchu Millî Görüş), inne, jak niemiecki oddział islamistycznej Partii Szczęścia potępiły atak na muzułmanów, ale milczały w sprawie tego wydarzenia.
Ekstremizm w Niemczech – skrajna lewica
Termin skrajnej lewicy niemieckie służby bezpieczeństwa definiują jako organizacje, które chcą zniszczyć obecny porządek demokratyczny i zamiast niego wprowadzić komunizm bądź anarchizm, z socjalizmem jako fazą przejściową. Tematykę antyrasizmu, przeciwstawiania się gentryfikacji miast czy represjom, traktują wymiennie, jako środki realizacji celów. Lewicowi ekstremiści w realizacji swoich celów gotowi są sięgać po przemoc.
Ekstremizm w Niemczech po stronie lewicowej jest bardzo niejednorodny. Zróżnicowanie dotyczy wyznawanych ideologii, stopnia zorganizowania, czy skłonności do przemocy. Przy czym kluczowy dla służb jest podział na organizacje wybierające przemoc jako drogę realizacji celów (ok. 9 600 osób) oraz działające wyłącznie politycznie (25 800).
Wśród negatywnych trendów autorzy zauważają, że przemoc i łamanie prawa przez skrajną lewicę narasta rok do roku i 2020 był kolejnym rokiem rekordowym, zwłaszcza dla przestępstw związanych z użyciem przemocy. Następuje też zmiana w sposobie działania – lewica przechodzi od „masowej bojowości” do wyspecjalizowanych agresywnych grup. Małe, skrajne ugrupowania w ramach tego ruchu coraz bardziej izolują się i radykalizują. Ich przemoc jest coraz brutalniejsza, a celem są przede wszystkim policjanci, skrajna prawica, ale także biznesmeni związani z rynkiem nieruchomości.
Jednocześnie warto zauważyć, że funkcjonariusze są celem zastępczym jako przedstawiciele represyjnego systemu kapitalistycznego, a także w sytuacjach, gdy oddzielają od siebie demonstracje przeciwników ze skrajnej prawicy i lewicy. Walka z policjantami to walka z represjami państwa, a także wspieranie struktur emancypacyjnych. Do akcji przeciwko policjantom w ramach „aktów zemsty” dochodzi w sytuacjach przeszukania domów, aresztowań czy wyroków skazujących.
Na uwagę zasługuje fakt, że przemoc ta była zaplanowana, ukierunkowana i zwrócona przeciwko konkretnym osobom. Akceptowano też, że w trakcie brutalnego ataku może dojść do śmierci ofiary. Przemoc ma pełnić funkcję uciszania politycznych przeciwników, a za wroga numer jeden uznano partię Alternatywa dla Niemiec (AfD). W jednym z oświadczeń na portalu skrajnej lewicy Indymedia.de przyznano się do ataku na radnego AfD w Lipsku, podając adres ofiary, co zdaniem służb ma być zachętą dla innych lewicowych bojówek do ponownego ataku na tę osobę.
Pandemia nie stała się siłą napędową dla propagandy tych grup, jak w przypadku pozostałych ruchów, ale wykorzystywano ją tylko w ramach tradycyjnych narracji antyrasizmu i przeciwdziałania represjom. Natomiast nastąpiły próby wykorzystania i zradykalizowania protestów klimatycznych.
BfV odnosi się także do problemu Antify – Akcji Antyfaszystowskiej, której zdelegalizowania domagano się ostatnio w Niemczech w obliczu agresywnych działań. Służby jednak twierdzą, że pod banderą Antify występują luźno powiązane, różne organizacje i osoby, które są związane ze skrajnie lewicową sceną, choć nie zawsze. Jako organizacja w sensie utrwalonej, ogólnokrajowej struktury, Antifa nie istnieje. Chociaż przyznają, że symbol Antify (dwie pochylone flagi, czarna i czerwona) pojawia się często w przemocowym spektrum lewicowego ekstremizmu i jest wezwaniem do walki.
Ruchy pochodzące z zagranicy
Wspólnym wyznacznikiem tej kategorii jest zagraniczne pochodzenie ruchów i radykalizacja w reakcji na doświadczenia w miejscu pochodzenia. Zawiera ona ugrupowania o postawach skrajnie lewicowych i prawicowych. Nie istnieje tutaj, jak w przypadku poprzednich grup, ryzyko nawiązania współpracy między nimi, a nawet wręcz przeciwnie – grupy te mogą napędzać przemoc wobec siebie, tak jak jest to w przypadku tureckich nacjonalistów i organizacji kurdyjskich. Większość tych grup zainteresowanych jest jednak głównie wspieraniem organizacji radykalnych w krajach ojczystych, co może prowadzić do problemów w relacjach międzynarodowych.
Kluczowe dla bezpieczeństwa Niemiec są organizacje wywodzące się z Turcji – kurdyjska Partia Pracujących Kurdystanu PKK, skrajnie lewicowa Rewolucyjna Partia i Front Wyzwolenia oraz skrajnie prawicowe stowarzyszenie Ülkücü (Szare Wilki). Dynamika wydarzeń w Turcji wpływa na aktywność tych organizacji w Niemczech. Z tego powodu w roku 2020, ze względu na ograniczenia pandemiczne w kraju i w Turcji, działania tych organizacji były słabsze niż w poprzednich latach, w których dochodziło do starć ulicznych między Kurdami i tureckimi nacjonalistami.
Podsumowanie
Obecnie, wbrew doniesieniom mediów, wydaje się, że najszybciej rosnącą sceną ekstremistyczną w kategorii aktów przemocy jest skrajna lewica. Skrajna prawica popełnia mniej przestępstw związanych z przemocą, chociaż w sferze naruszania cielesności jest ich dwukrotnie więcej niż w przypadku lewicy. Podobnie liczne organizacje islamistyczne na koncie mają mniej aktów samej przemocy, ale to jednak one głównie zaangażowane są w terroryzm.
Co do samego raportu zaskoczeniem jest brak odnotowania przestępstw dotyczących skrajnie lewicowej propagandy. Możliwe jest to dlatego, że ideologia skrajnej prawicy znajduje się na radarze służb, a jak skrajna lewica, piszą autorzy raportu, maskuje swoją ideologię pod przykrywką antyrasizmu, przeciwdziałania gentryfikacji miast i represjom.
Kolejnej rzeczy, której brakuje w raporcie opisującym ekstremizm w Niemczech, jest wydzielenie przestępczości antysemickiej w ramach innych ekstremizmów poza prawicowym. Zwykle przypisuje się te zdarzenia ruchom o poglądach prawicowych, ale wiadome jest, że skrajna lewica też dokonuje antysemickich przestępstw, a organizacje islamistyczne tym bardziej.
Ważne jest także, żeby nie traktować tych ekstremizmów oddzielnie, bo tak jak skrajnie prawicowe organizacje tureckie i kurdyjskie mają tendencję do walki między sobą, także wzrost skrajnej lewicy jest częściowo stymulowany przez rozwój skrajnej prawicy, a ta uaktywnia się coraz bardziej w odpowiedzi na obecność imigrantów oraz aktywność dżihadystów skierowaną przeciwko Niemcom.
W roku 2010 duńscy socjologowie Jens-Martin Eriksen i Frederik Stjernfelt opublikowali artykuł na temat wzajemnie nakręcających się wojen kulturowych, w których poszczególni gracze orientują się wobec swojej tożsamości (skrajna prawica, islamizm, obce ruchy etniczne), z udziałem zwolenników wielokulturowości i imigracji, którzy także patrzą przez pryzmat tożsamości grupowej, a nie indywidualnych jednostek (skrajna lewica). W miarę narastania konfliktów tożsamościowych najbardziej traci na tym państwo oparte na idei wolności jednostki.
Wreszcie raport porusza też kwestie obcego wpływu i szpiegostwa, które nie zostały tutaj omówione. Należy jednak podkreślić, że wszystkie te grupy, czy to przez związki ideologiczne, czy etniczne, mogą stać się narzędziem wywierania wpływu na Republikę Federalną Niemiec. Czy będą to związki Iranu z szyickimi organizacjami, wpływy Turcji wśród islamistów i nacjonalistów tureckich, działania Rosji wspierające skrajną prawicę i lewicę, czy też podatność na wpływy Chin wśród skrajnej lewicy, te grupy będą wykorzystywane do celowej destabilizacji sytuacji w kraju, do prowadzenia szpiegostwa przeciwko państwu, a także działań przeciwko grupom uznanym za przeciwników państw obcych.