Jan Wójcik
Przy czytaniu ostatnich wypowiedzi Marka Migalskiego na początku cisnęły mi się na klawiaturę słowa niecenzuralne i obraźliwe. Przemyślałem to jednak i uznałem, że trzeba napisać coś uszczypliwego. W końcu, świadomy, że debata w Polsce i tak jest zaostrzona, postanowiłem w końcu napisać zrównoważony komentarz z argumentami.
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że koń, jaki jest, każdy widzi i każdy zaznajomiony z podejściem wielu muzułmanów do Żydów, wpisami Koranu na temat Żydów, działaniami Mahometa wobec Żydów, sam odniesie się do wypowiedzi Migalskiego.
Podobnie – osoba znająca się na ruchu drogowym, świadoma, że policja francuska aresztowała sprawców wypadku w Calais i posiadająca minimum zrozumienia dla rodziny tragicznie zmarłego kierowcy, także będzie mogła sama odnieść się do jego wypowiedzi.
Wreszcie każdy zaznajomiony z procedurami alokacji uchodźców będzie mógł sobie wyrobić ostateczne zdanie o Migalskim.
A więc najpierw przed Państwem Marek Migalski na temat uchodźców:
„Proponuję pod słowo „uchodźca” podłożyć słowo „Żyd”. Może wtedy usłyszycie swój faszyzm i rasizm? Zróbcie sobie taki eksperyment” – napisał.
A oto Migalski na temat wypadku w Calais:
„Oby ten biedny człowiek, który nie wyhamował, choć inni wyhamowali, nie został uznany za ofiarę muzułmanów/ciapatych”.
I ostatni komentarz, gdzie Migalski zdradza swoje intencje i animozje:
„W Calais żyją uchodźcy nierozlokowani. Polski rząd nie chce ich relokacji. Wciągnijcie wniosek, kto prócz nich jest winny śmierci Polaka.”