Mieszkająca w Polsce Sandrella Malazi publicznie twierdzi, że „Izrael musi zostać zniszczony” oraz dokonuje rewizjonizmu Holokaustu.
Z okazji Dnia Al-Quds w debacie zorganizowanej przez międzynarodową konferencję Bait-ul-Muqadas udział wzięła mieszkająca w Polsce, Sandrella Malazi. Malazi w trakcie debaty posługiwała się spiskowymi, antysemickimi teoriami, podważała ustalenia dotyczące Holokaustu oraz wzywała do zniszczenia państwa Izrael.
Część z jej wypowiedzi w naszej opinii nadaje się do zbadania przez prokuraturę pod kątem siania nienawiści oraz sprawdzenia, czy nie dopuściła się tzw. kłamstwa oświęcimskiego, łamiąc art. 55 Ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej.
Malazi twierdziła, że w szalonych głowach syjonistów „plan stworzenia tak zwanego 'Wielkiego Izraela’ jest ciągle żywy”. Następnie przeszła do twierdzenia, że wraz z powstaniem Izraela („Syjonistycznego państwa”) lobby syjonistyczne zaczęło „pisać własną historię na temat Drugiej Wojny Światowej”, w której to Żydzi „uzurpują sobie obozy koncentracyjne, tak jakby byli jedynymi ofiarami tej wojny”.
Nawiązując do najnowszej historii napięć w sprawie tzw. mienia pożydowskiego między Polską a organizacjami żydowskimi z USA, Malazi próbowała wykorzystać ten fakt do swoich celów i udowodnienia „syjonistycznej mentalności gangsterskiej i hipokryzji”, i łączyć to ze sprawą Palestyny, nazywając rząd Izraela satanistycznym.
Zachowanie Żydów uznała za „podwójne standardy rasy panów”, co jest kolejnym antysemickim nawiązaniem przyklejającym ofierze miano, jakim posługiwali się sprawcy Holokaustu.