We wtorek 7 lipca minęło piętnaście lat od serii zamachów terrorystycznych w Londynie, w których zginęły 52 osoby a ponad 700 zostało rannych. Trzech zamachowców samobójców wysadziło się na trzech stacjach metra gdy ludzie jechali do pracy, a czwarty wysadził się w londyńskim autobusie.
Był to pierwszy w Wielkiej Brytanii zamach zorganizowany przez islamistycznych terrorystów i najkrwawszy od 1988 roku, gdy bomba podłożona przez libijskich agentów strąciła samolot pasażerski nad Szkocją.
Zamachowcami było trzech młodych mężczyzn urodzonych w Wielkiej Brytanii, z rodzin imigrantów pakistańskich i jeden konwertyta na islam. Za zamachy w Londynie odpowiedzialność wzięła Al Kaida, w przygotowaniach główną rolę odgrywał będący jej członkiem Rashid Rauf.
Dwóch terrorystów pozostawiło filmy, w których nazywali przywódców Al Kaidy „bohaterami” i oskarżali Wielką Brytanię o zabijanie muzułmanów na świecie, na co zamachy miały być odpowiedzią. Zapowiadali też kolejne ataki i rzeczywiście, dwa tygodnie później próbowano je przeprowadzić w Londynie, ale zostały udaremnione.
W piętnastą rocznicę zamachów pod pomnikiem zabitych wieńce złożyli burmistrz Londynu, szefowa londyńskiej policji, szefowie strażaków i pogotowia ratunkowego. W wypowiedziach wspominano zabitych i służby ratunkowe, które niesłychanie ofiarnie i sprawnie wówczas działały.
W żadnym z okolicznościowych przemówień nie powiedziano natomiast o tym, kto przeprowadził ataki – mówiono tylko o bliżej nieokreślonych „terrorystach”. Identycznie napisały o tym wydarzeniu gazety i portale internetowe, w tym BBC – zamach był po prostu „terrorystyczny”. Jeden tylko portal, metro.co.uk przypisał jakąś przynależność terrorystom – twierdząc błędnie, że należeli do Państwa Islamskiego, którego w 2005 roku jeszcze nie było.