Tłum ukamienował 41-letniego mężczyznę. Powodem brutalnego mordu było oskarżenie o spalenie Koranu. Tragedia rozgrała się w pakistańskiej wiosce na wschodzie kraju – dystrykt Khanewal w prowincji Pendżab. Ofiara była chora psychicznie.
W zbiorowym linczu ważną rolę odegrał imam miejscowego meczetu, który zaalarmował mieszkańców wioski, mówiąc im, że widział mężczyznę podpalającego świętą księgę muzułmanów we wnętrzu świątyni. Policja w tej sprawie została poinformowana później.
Kiedy policjanci dotarli na miejsce zdarzenia, rozwścieczony tłum rzucał kamieniami w otoczonego mężczyznę. Policjanci próbowali pomóc ofierze, ale sami zostali zaatakowani przez mieszkańców wioski. Oficer Mohammad Iqbal został poważnie ranny, a dwaj jego koledzy odnieśli lekkie obrażenia. Zanim dotarły posiłki, tłum ukamienował mężczyznę. Jego ciało zawisło na drzewie.
Ofiara została zidentyfikowana jako Mushtaq Ahmed z pobliskiej wioski. Mężczyzna był chory psychicznie. „Ten nieszczęśliwy człowiek był niestabilny psychicznie przez ostatnie 15 lat. Rodzina mówi, że często znikał z domu na całe dnie, by żebrać. Jadł wszystko, co mógł znaleźć” – powiedział Munawar Gujjar, szef posterunku policji w Tulamba.
Obecnie policja przegląda nagrania wideo, na podstawie których próbuje zidentyfikować napastników. Do tej pory udał się zatrzymać 80 osób mieszkających wokół meczetu. Szacuje się, że w linczu wzięło udział 300 osób.
Premier Pakistanu Imran Khan wyraził swoje ubolewanie z powodu zdarzenia. Jednocześnie oskarżył policjantów o to, że „zawiedli w wykonywaniu swoich obowiązków”. Władze centralne domagają się do funkcjonariuszy specjalnego raportu w tej sprawie. „Poziom tolerancji, dla każdego, kto wymierza sprawiedliwość na własną rękę, wynosi zero. Lincz spotka się z surową odpowiedzią prawa” – napisał kilka godzin po incydencie szef pakistańskiego rządu.