Nastolatka, która była ofiarą molestowania przez grupy młodocianych imigrantów w Kolonii, w noc sylwestrową krytykuje władze za nieudolność, po tym jak jedyny podejrzany odszedł wolno.
Siedemnastoletnia Dilara Zajarskaite twierdzi, że w Sylwestra była w Kolonii seksualnie napastowana przez grupę imigrantów pochodzenia arabskiego. Ataki powtarzały się pięciokrotnie. „Jedni łapali mnie za piersi, inni za łono. Ich ręce były wszędzie wokół mnie. Nie było nikogo, kto by ich powstrzymał”, opowiada Dilara.
Udało jej się wyrwać, ale nie może dojść sprawiedliwości. Pomimo 1100 skarg policja ujęła tylko jednego podejrzanego Farouka B., ale nie udało się go skazać, ponieważ świadkowie nie mogli go zidentyfikować.
Dilara, jak i inne kobiety, nie czuje się bezpiecznie. Zapisały się na kursy samoobrony i jak okazuje się był to właściwy krok.
„Byłam pod katedrą (w Kolonii – przyp. redakcji) kilka tygodni temu i arabskojęzyczny mężczyzna chwycił mnie i obją ramieniem dookoła i próbował przyciągnąć do siebie”, opisuje kolejną próbę napaści Niemka.
„Ale pamiętałam czego nauczyłam się na kursie samoobrony i uderzyłam go mocno pięścią w żebra. Próbował mi oddać, ale położyłam mu głowę za karkiem i kopnęłam go w twarz kolanem”, mówi Dilara jak wyszła z opresji.
„Teraz mogę obronić siebie”, podsumowuje.
Policja tymczasem skarży się, że nawet jak złapie podejrzanych, ci wypuszczani są przez sędziów, a problem stał się tak polityczny, że są naciski, by o nim nie rozmawiać. (j)
źródło: Daily Express