Międzynarodowa kampania, której oficjalnym celem jest demonstrowanie solidarności poprzez zakładanie islamskiej chusty przez muzułmanki i niemuzułmanki, spaliła na panewce w elitarnym paryskim Instytucie Nauk Politycznych.
W akcji wzięło mniej niż 10 osób, natomiast więcej pojawiło się osób krytycznych. Liberalne feministki i obrońcy sekularyzmu, alarmowali, że jest to próba narzucenia konserwatywnej interpretacji islamu w świeckiej instytucji edukacyjnej. Potępiono ten protest jako „obrazę” kobiet zmuszanych do noszenia hidżabów.
Wydarzenie, opisywane przez autorów jako wyraz sympatii z muzułmankami zostało potraktowane obojętnie lub bardzo krytycznie na uczelni, z której wywodzą się pokolenia francuskich prezydentów i premierów.
Dzień Hidżabu był promowany przez uczelniane stowarzyszenie Salaam, które już było krytykowane za zapraszanie konserwatywnych czy radykalnych muzułmanów, w tym Tariqa Ramadana. (j)
źródło: New York Times