W ręce niemieckiej policji wpadł przypadkowo 25-letni mężczyzna, syn tureckich imigrantów, gdy zatrzymano go w regionalnym pociągu za jazdę na gapę. W jego bagażu znaleziono 10 bomb rurowych. W jego samochodzie znaleziono dalsze 13 bomb i 10 kg „wybuchowych substancji chemicznych”, bomby wykonane były profesjonalnie. W mieszkaniu znaleziono pistolet, amunicję i proch czarny. Mężczyzna oświadczył, że jest sympatykiem Państwa Islamskiego. Poszukiwał go specjalny zespół 50 policjantów z Monachium.
Zatrzymany skończył szkołę średnią przygotowującą do zawodu sprzedawcy, a na policji notowany wyłącznie za drobny handel narkotykami. Podejrzany jest o dokonanie serii napaści na należące do Turków sklepy i zakład usługowy w mieście Waldkraiburg w Górnej Bawarii i planował dalsze zamachy. W niektórych obiektach mężczyzna wybił szyby, inne podpalił, w efekcie rannych jest 7 osób, ale mężczyzna oskarżony będzie o próbę zabójstwa 27 osób mieszkających w budynku, na parterze którego znajdował się podpalony przez niego sklep. „Nienawidzę Turków” oświadczył policji terrorysta, który „szczycił się tym, że znajduje się w centrum uwagi”. (g)
Źródło: dw.com