Patrick Calvar, szef Direction centrale du renseignement intérieur, (DCRI), francuskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego, powiedział jeszcze w maju, że kolejny atak islamistów może pchnąć kraj w kierunku skrajnej prawicy i nasilić konflikt między prawicowcami a muzułmanami.
„Jesteśmy na skraju wojny domowej” – stwierdził wtedy Calvar podczas obrad zamkniętej komisji parlamentarnej, dodając, że samo takie starcie mogłoby przynieść większe szkody niż terroryzm.
We Francji nasilają się antymuzułmańskie nastroje, podobnie jak wszędzie, gdzie pojawili się syryjscy uchodźcy i gdzie ISIS przeprowadziło ataki terrorystyczne. „Europa jest w wielkim niebezpieczeństwie, ekstremizm narasta. Musi dojść do konfrontacji. Jeszcze jeden czy dwa ataki i do niej dojdzie. Naszym zadaniem jest powstrzymanie grup, które mogą doprowadzić do starcia” – ostrzegł Calvar. Mimo że muzułmanie potępili ataki terrorystyczne, a część społeczeństwa wyraziła swoją solidarność wobec wyznawców Allaha, między innymi protestując przeciw antyislamskim organizacjom, nieufność wobec muzułmanów narasta.
Calvar przestrzegał również przez coraz częstszym stosowaniem przez terrorystów samochodów-pułapek i podkładaniem bomb. Jego komentarze zostały uwzględnione w 300-stronicowym raporcie podanym do wiadomości publicznej przez komisję parlamentarną badającą zdolność Francji do obrony przed terroryzmem. Raport ujawnił liczne błędy sił specjalnych, które umożliwiły terrorystom ataki w styczniu i listopadzie 2015. W obu zamachach łącznie zginęło 147 osób.