„Kobiety i dziewczęta w Iranie po raz kolejny są celem najgorszych form systemowej dyskryminacji i przemocy” – konkludują eksperci ONZ. W podobnym tonie wypowiada się Parlament Europejski. Władze Iranu przyznały, że w związku ze sprawą zatruć „aresztowano ponad 100 osób”.
Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Radę Praw Człowieka ONZ do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie fali zatruć uczennic w Iranie. Europosłowie potępili „w najostrzejszych słowach tę potworną próbę uciszenia kobiet i dziewcząt w Iranie”.
PE wezwał również kraje Unii do zwiększenia wsparcia dla irańskiego społeczeństwa obywatelskiego oraz do ułatwienia procedur wizowych i azylowych, a także udzielenia stypendiów nadzwyczajnych tym, którzy muszą opuścić Iran – zwłaszcza kobietom i dziewczętom.
„Nie możemy i nie będziemy milczeć w obliczu takiego okrucieństwa i wzywamy Iran do wszczęcia wiarygodnego i przejrzystego dochodzenia, ale także wraz z niezależnymi organizacjami międzynarodowymi i do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności” – powiedział poseł Ernest Urtasun (Zieloni, Hiszpania). Fala zachorowań podsyciła i tak już bardzo napięte stosunki między irańskim rządem a społeczeństwem.
„Tysiące uczennic było hospitalizowanych, a my nadal nie wiemy, kto stoi za atakami, ani jaki jest ich cel, ale wiemy na pewno, że dziewczęta stały się ofiarami” – powiedział poseł do PE David Lega (PPE, Szwecja). „Dziewczętom uniemożliwiano chodzenie do szkoły, co utrudniało zarówno im, jak i ich rodzicom udział w protestach przeciwko reżimowi” – dodał parlamentarzysta.
Eksperci ONZ wyrazili oburzenie z powodu umyślnego doprowadzenia do zatrucia ponad 1200 uczennic w głównych miastach Iranu. ONZ zarzuciło irańskiemu rządowi, że nie chroni dziewczynek, nie ma zamiaru zapobiec dalszym atakom, nie prowadzi też odpowiednio szybko dochodzeń, pozwalających wykryć sprawców.
„Pierwsze odnotowane zatrucie uczennic w Iranie miało miejsce 30 listopada 2022 r. w mieście Qom” – napisali eksperci w oświadczeniu. „Od tego czasu ataki chemiczne na szkoły dla dziewcząt zostały zgłoszone w 91 placówkach zlokalizowanych w 20 prowincjach Iranu”. Eksperci zauważyli, że zatrucia spowodowały już hospitalizację setek uczennic, a wielu rodziców zabrało córki ze szkoły.
„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni fizycznym i psychicznym samopoczuciem tych uczennic, ich rodziców oraz łamaniem prawa dziewczynek do edukacji” – napisali. Chociaż ogłoszono aresztowania, eksperci podejrzewają, że przez kilka miesięcy irańskie władze państwowe nie działały skutecznie w sprawie wykrycia sprawców ataków i aż do niedawna wielokrotnie im zaprzeczały.
1 marca irański minister spraw wewnętrznych Ahmad Vahidi, którego ministerstwo prowadzi dochodzenie, nadal odrzucał celowy charakter ataków, stwierdzając, że 90% zgłoszonych przypadków można przypisać „stresowi”. Irańskie media państwowe opisywały przypadki zatrucia jako próbę wymigiwania się od obowiązków uczniowskich.
O ukrywaniu prawdy przez władze, zdaniem ekspertów ONZ, świadczy fakt, że dziennikarz relacjonujący masowe zatrucia w Qom trafił do aresztu. „Na dziś jego los pozostaje nieznany” – napisali przedstawiciele ONZ. Podobnie szokujące było wideo, które krążyło w mediach społecznościowych, przedstawiające matkę brutalnie pobitą przed szkołą jej dzieci za to, że żądała informacji w tej sprawie.
Zdaniem ekspertów istnieją dowody potwierdzające, że irańskie władze uciszają każdego, kto próbuje zgłosić przypadki naruszenia praw człowieka. Dwie dziennikarki, które relacjonowały sprawę Mahsy Amini, pozostają w więzieniu, a rodzina zmarłej poddawana jest ciągłym represjom.
Istnieją uzasadnione obawy, że masowe zatrucia są próbą osłabienia ruchów feministycznych w Iranie i stanowią akt zemsty władz na tych dziewczynkach, które odrzucają dyskryminujące prawo szariatu, obowiązujące w Iranie.
„Obserwujemy wyraźny kontrast między szybkim rozmieszczeniem sił w celu aresztowania i uwięzienia pokojowych demonstrantów, a trwającą miesiące niezdolnością do zidentyfikowania i aresztowania sprawców skoordynowanych ataków przeciwko młodym dziewczętom” – czytamy w dokumencie. Według ekspertów w więzieniach przebywają dziesiątki obrończyń praw człowieka, kobiet i dziewcząt, które brały udział w ostatnich protestach. Dziewczynki, które tańczyły na ulicy bez hidżabu, zostały ukarane i zmuszone do przeprosin w państwowej telewizji.