Jan Wójcik
Ludzi, stawiających polskim zwyczajem talerz przy stole dla wędrowca, piętnować za ich stosunek do uchodźców – tego można się spodziewać tylko po lewicy.
Wirtualna Polska zrobiła sondaż (pomińmy fakt wiarygodności internetowych sondaży), z którego wynikało, że 65% Polaków negatywnie odpowiedziało na pytanie „Czy przyjąłbyś do siebie do domu uchodźców na Święta Bożego Narodzenia?”.
Trzeba jasno powiedzieć, to tandetna manipulacja, bo wiadomo, że pytanie będzie rozpatrywane nie jako pytanie o hołdowanie starym zwyczajom, lecz jako dotyczące polityki imigracyjnej. Jednak wynikami można już walić po oczach „katolickich hipokrytów”, czyli PiS-owski elektorat. Nie omieszkał skorzystać z tego portal Uchodźcy.info czy Adam Szostkiewicz z „Polityki”. A oczy dzieci uchodźców, do swojej retoryki, wykorzystał Adrian Zandberg. „Te oczy patrzą na pana, panie Jarosławie Kaczyński. I na pana, panie Paweł Kukiz. Nagonka na ofiary wojny, na kobiety i dzieci, którą rozpętaliście dwa lata temu, to była zwykła podłość”, pisze Zandberg przedstawiając zdjęcie dziewczynki.
W TVN podczas wigilijnego koncertu w Krakowie na ekranie pojawiła się para prezenterów, która przekonywała, że ludzie w Betlejem też bali się przyjąć Marię i Dzieciątko. Pokazuje to tylko tyle, że nawet ignorant może być prezenterem. A może i lepiej sprawdzi się na takim stanowisku, bo wciśnie mu się każdą historię, zmodyfikowaną pod politycznie poprawne zapotrzebowanie.
To wszystko dzieje się, kiedy bogate Niemcy zaczynają pękać, kiedy Szwecja powiedziała „więcej nie weźmiemy”, nie mówiąc o sondażach w tamtych społeczeństwach. Generalnie cała narracja otwartej Europy się sypie.
Co powoduje ten zryw polskich „willkommensów”? Obawiam się, że to, co najgorsze, bo uchodźcy wykorzystywani są do bieżącej gry politycznej przez tych, którzy to samo co zarzucali PiSowi. Zandberg za los dziewczynki, której portret umieścił na swoim profilu, obwinia Kaczyńskiego i Kukiza. Podobnie Szostkiewicz, który podkreśla jeszcze „mniej ksenofobiczną Platformę Obywatelską”.
A talerz? Talerz wigilijny to symbol, taka „ochrona tymczasowa”, bo po Wigilii gość nie zostaje w domu, czego nie można powiedzieć o uchodźcach, których już wszyscy pomieszali z nielegalnymi imigrantami i teraz najwyżsi unijni komisarze, zamiast zastanawiać się nad ich powrotem do domów i odbudową Syrii, myślą jak znaleźć im dom w Europie.
I tak prawdopodobnie było odbierane przez respondentów pytanie z ankiety – jako pytanie o stały pobyt, a nie o tymczasową gościnę.