Przewodniczący Pegidy Lutz Bachmann złożył do niemieckiego sądu pozew przeciwko byłemu szefowi Zielonych, Cemowi Özdemirowi, za nazwanie ruchu Pegida „Nazischweine” (nazistowskie świnie) i „Mischpoke” (sitwa, klika).
To drugie słowo wywodzi się od hebrajskiego Mischpacha, oznaczającego „rodzinę” w jidysz „mishbucha”. Karierę zrobiło w latach 30 w ustach niemieckich faszystów, pejoratywnie określających w ten sposób kręgi rządzące, które miały być właśnie żydowską kliką, sitwą. Do dzisiaj używane jest w tym kontekście także przez neonazistów. Przykład z komentarza z rasistowskiej strony w dyskusji na temat sytuacji w Polsce:
„Katyn existed only to replace their intellectuals with a soviet satellite state mishpoke full of jews that governs until this day”.
„Katyń powstał tylko po to, żeby zastąpić ich (polskich – przyp. JW) intelektualistów kliką satelickiego państwa sowietów pełną Żydów, która rządzi do dzisiaj ”.
Przewiduje się, że sprawa ta, podobnie jak inne tego typu procesy w Niemczech nie skończy się wyrokiem skazującym. Czy jednak niemiecka lewica roszcząca sobie prawo do wyzywania innych od faszystów nie powinna być daleka od takiego języka?
Jan Wójcik
Podziękowania dla Tomasza Kulbackiego za nakierowanie na językowe niuanse.