„A po co miałem z Panem wtedy rozmawiać? Teksty na pana portalu wszystko mówią” – arogancko odpowiedział Thomas Dudek na pytanie, dlaczego użył Euroislam.pl jako przykładu antyislamskości w Polsce.
Dudek to niemiecki dziennikarz piszący jako wolny strzelec o Europie Wschodniej dla niemieckich mediów, m.in. „Die Zeit” czy „Der Spiegel”. Pytanie zadałem, bo przypadkowo trafiłem na jego wykład sprzed roku, wygłoszony w ramach projektu „Schule ohne Rassismus” finansowanego przez niemieckie ministerstwo edukacji.
A po co mialem z Panem wtedy rozmawiac? Teksty na Pana portalu wszystko mowia. A do tego: Pana portal jest jeden z wielu przykladow w moim wykladzie. To znaczy: Ma tylko role drugoplanowa.
— Thomas Dudek (@thomas_dudek) June 24, 2019
Dla niemieckiego dziennikarza rozmowa z tymi, których oskarża (ok. 22 minuta wystąpienia) wydała się zbędna, ponieważ portal w jego przemowie „miał rolę tylko drugoplanową”. Na poparcie swojej tezy podał na Twitterze dwa artykuły.
Post dzieci i zaniedbywanie szkoły, czy to ekstremizm?
Pierwszy, dotyczący Ramadanu w Niemczech, w którym deklaracje prezydenta Niemiec, że „Ramadan jest częścią naszego życia”, konfrontowane zostały z zaniepokojeniem nauczycieli i pediatrów, wywołanym przez udział dzieci w miesięcznym poście, co stanowi zagrożenie dla ich zdrowia i odbiera możliwość skutecznej nauki.
Dudek zgadza się z faktami i zapewne doskonale wie, że dyskusje na ten temat toczą się od kilku lat w niemieckiej prasie. Nie podoba mu się jednak, że ujęliśmy to w kategorii „ekstremizm islamski”. „To znaczy, że jeśli paru fanatycznych katolików szaleje, to jest to zaraz ekstremizm całej religii?”, pyta dziennikarz. Ale my nigdzie nie mówiliśmy, że wszystkie muzułmańskie dzieci obchodzą rygorystycznie Ramadan. Mało tego, Dudek najwyraźniej ma własną definicję ekstremizmu. Przecież z natury rzeczy ekstremizm dotyczy zjawisk skrajnych.
To jest problem, ale nie zaraz „Ekstremizm Islamski”. Ale prawdopodobnie Pan ma swoja definacje ekstremizmu.
— Thomas Dudek (@thomas_dudek) June 24, 2019
Pozostaje jedynie uczciwie powiedzieć, jak szeroki jest ten margines ekstremizmu. Sądząc z niemieckich doniesień, nie chodzi tylko o „paru fanatycznych” muzułmanów, lecz o znaczącą grupę. Ekstremalnymi zachowaniami religijnymi byłyby także niezgoda na przetoczenie krwi u Świadków Jehowy, czy zakaz małżeństw między religiami podyktowany wyznaniem wiary, lub traktowanie innych ludzi zgodnie z systemem kastowym.
Jeżeli ekstremizmem religijnym nie jest narażanie zdrowia dzieci w imię nakazów religijnych, to co nim jest? Dudek najwyraźniej nie chciał zauważyć, że znakomita większość naszych tekstów mówi o politycznym islamie.
Postrzeganie takiej postawy jako antyislamskości jest nieuprawnione i całkowicie błędne. Paradoksalnie, twierdząc, że krytyka praktyk religijnych szkodzących dzieciom jest przejawem antyislamskości, dziennikarz chroni podobne praktyki przed publiczną krytyką. Zapytam wprost: czy należy milczeć, kiedy dzieci zaniedbują szkołę i narażają zdrowie, ponieważ ich rodzice chcą w ten a nie inny sposób obchodzić Ramadan?
Publikujemy muzułmanów, ale krytyk tego nie zauważa
Dudek ponadto dokonał manipulacyjnej selekcji. W Polsce próżno szukać strony, która tak często jak Euroislam.pl publikuje głosy muzułmańskich liberałów i reformatorów. Przemilczał fakt, że zapoznajemy czytelników ze stanowiskami najwybitniejszych intelektualistów współczesnego świata islamskiego – Bassam Tibi, Seyran Ates, Rana Zamadani, Maajid Nawaz, Tarek Fatah, Zuhdi Jasser, Elham Manea, Salim Mansur, Shireen Qudosi, Quanta Ahmed, Piotr Ibrahim Kalwas to tylko niektóre nazwiska. Żadna gazeta, telewizja, ani portal w Polsce nie opublikowały tylu ich tekstów. Czy promowanie tekstów muzułmańskich liberałów stanowi dowód na szerzenie nienawiści wobec muzułmanów?
Drugi zarzut, postawiony w dyskusji toczącej się na Twitterze, to przedruk listu czytelnika do „Gazety Berlińskiej”. Opublikowany po morderstwie Polki w Reutlingen, emocjonalny i pełen generalizujących stwierdzeń. Rzeczywiście wtedy emocje wśród niemieckiej Polonii buzowały, ale należy odróżnić jednak list od stanowiska redakcji. To chyba dziennikarz powinien wiedzieć? Tu znowu też nie podobała mu się klasyfikacja – „walka z islamizmem”. Nawet jeśli nie jest ona fortunna, to jednak po doświadczeniach w Kolonii trudno mówić o incydentalnym charakterze działań skierowanych przeciwko kobietom.
Bardzo przypadkowy artykuł
Rażącej manipulacji dopuścił się Dudek, wybierając jako ilustrację dla swojego wywodu artykuł o groźnie brzmiącym tytule „Cicha islamizacja zagraża krajom laickim”. Thomas Dudek twierdzi, że na konferencji wybrał to przez przypadek, gdyż akurat tak wyglądała główna strona tego dnia. Trudno w to uwierzyć, gdyż odczytał ten tytuł słuchaczom, nie mówiąc, czego dotyczy. Ostatecznie przemilczenie Dudka mogło wywołać u słuchaczy wrażenie, że dotyczy on Europy.
Pan mnie nie zrozumial albo nie chcie rozumic? To byl przypadek, bo potrzebowalem zrzut ekranu. A na te artykuly, ktore chcialem przedstawic, nie bylo czasu. No i jak to jest teraz z ta rubryka „Walka z islamizmen”? Jest ona od Euroislam albo Dziennika Berlinskiego?
— Thomas Dudek (@thomas_dudek) June 24, 2019
Tymczasem tekst mówił o antydemokratycznych tendencjach w krajach muzułmańskich. Traktował o niepokojących wydarzeniach w Turcji, Bangladeszu, Indonezji i Malezji, o obecności ISIS w tych krajach. Czy rzeczywiście przejawem postawy ksenofobicznej jest życzenie Turkom, Indonezyjczykom czy mieszkańcom Malezji życia w kraju wolnym od islamistycznego obskurantyzmu? Gwoli ścisłości, w artykule kontekstowo wspomniane zostały doniesienia organizacji praw człowieka, cytowane przez „Deutsche Welle” i „Politico”, które dotyczyły Europy.
Skoro Thomas Dudek deklaruje, że „zna portal dobrze”, więc doskonale wiedział, co robi. Zacytował przypadkowy artykuł, który raczej nie świadczy o antyislamskości. Świadczy o trosce o demokrację w krajach muzułmańskich, w których słabnie rozdział państwa i religii.
Cenzurować, nie zapraszać? Skądże.
Słowem, dowodem na antyislamskość pozostaje jeden list do redakcji oraz opis ramadanowego postu w szkołach, szeroko dyskutowany w niemieckiej prasie. Nawet jeżeli różnimy się w definiowaniu ekstremizmu, to zdecydowanie za mało, żeby nasz portal włączyć w wykład pt. „Prawicowy populizm, nienawiść do muzułmanów i antysemityzm” i stawiać pod znakiem zapytania wiarygodność naszych wystąpień w mediach.
Jak Dudek sam napisał: „Nie jestem zwolennikiem cenzury. Wolność słowa polega też na tym, że każdy jest sam odpowiedzialny za swoje słowa. Do tego należy też krytyka”. Korzystając z przyznanego mi prawa powiem, że Dudek zachował się zupełnie nieprofesjonalnie i nierzetelnie. Wziął przypadkowy artykuł do ilustracji tezy i dokonał selekcji pomijając argumenty tej jego tezie przeczące.
I tu z kolei ja wyrażam zdziwienie, że niemieckie ministerstwo finansuje taką hucpę i takiego eksperta zaprasza się do wygłaszania osądów. Poza tym, istnieje różnica między krytyką, a pomówieniem.
Jan Wójcik