W Niemczech została dopuszczona do wyborów partia islamistyczna bliska prezydentowi Turcji Erdoğanowi. Decyzja Federalnej Komisji Wyborczej otwiera drogę protureckim politykom do ubiegania się o miejsce w Parlamencie Europejskim.
Zdobycie choć jednego mandatu zachęciłoby islamistycznych polityków do sięgnięcia po stanowiska polityczne w wyborach na poziomie federalnym i lokalnym. Demokratyczny Sojusz na rzecz Różnorodności i Przebudzenia (Demokratische Allianz für Vielfalt und Aufbruch, DAVA ) został założony w Niemczech w styczniu 2024 r. przez stronników Erdoğana i jego partii AKP. Nowy ruch polityczny nazywany jest „długim ramieniem” prezydenta Turcji.
Pojawienie się DAVA na scenie politycznej pogłębia i tak już napięte stosunki społeczne w wielocywilizacyjnym społeczeństwie. Partia o wyraźnym charakterze islamistycznym wpisuje się w cały kontekst działań AKP, których celem jest uczynienie z ogromnej mniejszości tureckiej w Niemczech narzędzia do osiągania swoich politycznych celów. W Niemczech działają od dawna takie organizacje jak Diyanet, otwarcie wspierający turecki nacjonalizm wsparty politycznym islamem.
Celem DAVA jest walka z „ islamofobią ” i promowanie „tradycyjnych wartości [islamskich]”. Jej działacze liczą przede wszystkim na głosy Turków z obywatelstwem niemieckim. Uprawnionych do głosowania jest około dwóch i pół miliona obywateli, mających „tureckie tło kulturowe”. Z powodu proponowanych zmian, dotyczących nadawania obywatelstwa, liczba potencjalnych wyborców DAVA może wzrosnąć nawet dwukrotnie i wynieść pięć milionów.
Nazwa organizacji kojarzy się z arabskim terminem da’wa, czyli wezwaniem do przyjęcia islamu. Sam Erdoğan często używa słowa „dava” w znaczeniu „właściwej drogi”. W wywiadzie dla „Der Spiegel” Caner Aver, ekspert ds. stosunków niemiecko-tureckich, powiedział, że „dwuznaczność nazwy partii jest z pewnością zamierzona”.
Przewodniczącym DAVA jest Mehmet Teyfik Özcan, 36-letni turecko-niemiecki prawnik, który często współpracuje z tureckim nadawcą państwowym TRT. To były członek centrolewicowej Partii Socjaldemokratycznej (SPD). W swoich publicznych wystąpieniach podkreśla krzywdy, jakich doświadczają tureccy imigranci, żyjący w Niemczech.