Islam: etyka podwójnych standardów

Wywiad z Billem Warnerem z Center for the Study of Political Islam (CSPI), w którym opisuje on dualizm etyczny i doktrynalny islamu, trudny do pojęcia dla unitarnego Zachodu.

Front Page Magazine: Czy mógłby Pan przybliżyć nam aktywność CSPI?

bill_warnerBill Warner: Center for the Study of Political Islam (Ośrodek Badań nad Politycznym Islamem) to grupa naukowców badających fundamentalne teksty islamu – Koran, sirę (życiorys Mahometa) i hadisy (tradycyjne opowieści z jego życia). Islam badać można w dwóch ujęciach, historycznym i doktrynalnym, lub jak widzimy to z perspektywy naszego ośrodka – teorii i jej skutków. Badamy historię, by określić praktyczne czy wręcz eksperymentalne przełożenie teorii na praktykę. Prawdopodobnie jesteśmy pierwszym ośrodkiem, który badając doktryny korzysta ze zdobyczy nauk statystycznych. Wcześniejsze analizy naukowe Koranu koncentrowały się wokół zagadnień lingwistycznych języka arabskiego. Nasza pierwszą zasadą jest traktowanie Koranu, siry i hadisów jako komplementarnej całości. Nazywamy je Islamską Trylogią, co ma za zadanie podkreślić ich nierozerwalność.
Naszym głównym odkryciem jest zrozumienie, że dualizm jest fundamentem i kluczem w rozumieniu islamu. Wszystko dzielone jest tu na dwie części, poczynając od podstawowej deklaracji, iż (1) Nie ma Boga poza Allachem i (2) Mahomet jest jego prorokiem. Stąd islam to Allach (Koran) i sunna (słowa i działania Mahometa zawarte w sirze i hadisach).

– Na próby opisania zjawiska zwanego islamem zmarnowano morze atramentu. Czy islam jest religią pokoju? Czy prawdziwy islam jest raczej radykalną ideologią? Czy umiarkowany muzułmanin jest prawdziwym muzułmaninem?

– Przypomina to starą dysputę naukową na temat natury światła. Czy jest ono cząsteczką, czy falą? Trwała wymiana argumentów, aż odpowiedzi udzieliła w końcu mechanika kwantowa: światło ma dualistyczną naturę, jest zarówno cząsteczką jak i falą. Zależy to od warunków w jakich dana właściwość się przejawia. Islam działa podobnie. Pierwsza wskazówka na temat jego dualizmu znajduje się w Koranie, który nota bene składa się z dwóch ksiąg, Koranu z Mekki (wczesny) i Koranu z Medyny (późniejszy). Wgląd w logikę Koranu wynika z dużej liczby sprzeczności w nich zawartych. Pozornie islam rozwiązuje te sprzeczności mówiąc o „unieważnieniu” (abrogacji) – późniejsze wersety znoszą znaczenie wcześniejszych. Jednak dla muzułmanów Koran to święte słowa Allacha, więc oba stwierdzenia są święte i prawdziwe. Późniejszy werset jest „lepszy”, ale wcześniejszy nie może być błędny, ponieważ Allach jest doskonały. Oba sformułowania są więc poprawne. To jest fundament dualizmu. Zgodnie z dualistyczną logiką obie strony sprzeczności są prawdziwe. To od okoliczności zależy, który werset należy stosować. Na przykład:

(Koran z Mekki 73:10): Znoś cierpliwie to, co oni mówią! Uciekaj od nich ucieczką piękną!

Od tolerancji przechodzimy do skrajnej nietolerancji, gdy okazuje się, że nawet Władca Wszechrzeczy nie jest już w stanie znieść niewiernych:

(Koran z Medyny 8:12): Twój Pan objawił aniołom: „Oto Ja jestem z wami! Umocnijcie więc tych, którzy wierzą! Ja wrzucę strach w serca niewiernych. Bijcie ich więc po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach!”

Zachodnia logika opiera się na zasadzie niesprzeczności – jeśli dwa zdania są ze sobą sprzeczne to znaczy, że przynajmniej jedno z nich jest nieprawdziwe. Jednak islamska logika jest dualistyczna – dwa zdania mogą być ze sobą sprzeczne i oba mogą być prawdziwe. Żadnego dualistycznego systemu nie da się opisać za pomocą jednej odpowiedzi. Dlatego właśnie dysputa na temat tego, czym jest „prawdziwy” islam trwa. I trwać będzie, ponieważ nie da się udzielić pojedynczej, poprawnej odpowiedzi na to pytanie. Dualistyczne systemy można mierzyć jedynie za pomocą statystyki. Nie ma sensu przekonywać o wyższości jednej strony nad drugą. Analogicznie, mechanika kwantowa zawsze udziela statystycznych odpowiedzi na zadane pytania.

Za pomocą statystyki można na przykład przyjrzeć się pytaniu czym jest prawdziwy dżihad – wewnętrzną walką duchową, czy raczej wojną z niewiernymi? Odpowiedź znaleźć możemy w hadisach, gdzie wiele jest mowy o dżihadzie. I 97% tych odniesień do dżihadu dotyczy wojny, natomiast 3% ma związek z wewnętrzną walką. Tak więc odpowiedź statystyczna brzmi: dżihad to w 97% wojna i w 3% wewnętrzne zmagania. Czy dżihad jest świętą wojną? Tak – w 97 procentach. Czy dżihad jest wewnętrzną walką? Tak, w 3 procentach. Jeśli więc będzie pisał pan artykuł, może pan znaleźć potwierdzenie dla obu tych tez. Prawdę mówiąc, niemal każdą dysputę na temat islamu rozwiązać można odpowiedzią: wszystkie opinie są prawdziwe. Obie strony mają rację.

– Skąd Pana zdaniem na Zachodzie tyle ignorancji w kwestii historii i doktryny politycznego islamu?

– Popatrzmy najpierw jak niewiele wiemy o historii politycznego islamu. Ilu chrześcijan wie, w jaki sposób Turcja czy Egipt zostały krajami muzułmańskimi? Co stało się z Siedmioma Kościołami Azji wspominanymi w listach św. Pawła? Albo który Żyd zna historię statusu dhimmi (obywateli drugiej klasy, sług islamu)? Ilu Europejczyków wie, że białe kobiety były najdroższymi niewolnikami w Mekce? Wszyscy wiedzą ilu Żydów zabił Hitler, ale ilu niewiernych zna liczbę zabitych w dżihadzie trwającym przez ostatnich czternaście stuleci?

Równie mało wiemy o doktrynie islamu. Szkolenie agenta FBI obejmuje dwie godziny treningu, na którym przede wszystkim uczy się tego, jak przypadkiem nie obrazić imama. Walczymy w Iraku. Kto wykorzystuje polityczną i militarną doktrynę islamu w planowaniu strategicznym? Ilu rabinów i polityków czytało Koran, sirę i hadisy? Ilu polityków, senatorów i kongresmenów zna polityczną doktrynę islamu? Albo na którym uniwersytecie poznać można islamską doktrynę i etykę? Studentów uczy się o muzułmańskiej sztuce, architekturze, poezji, sufizmie i chwalebnej historii, ignorując cierpienia niewinnych niewiernych. Absolwenci czytają komentarze do Koranu i hadisów, ale nie znają samej doktryny.

– Skąd więc ta ignorancja?

– Zacznijmy od początku. Kiedy islam ruszył z Arabii na podupadające Bizancjum, niewierni odnotowali to jako arabską inwazję. Podobnie inwazja na Europę Wschodnią była turecka, a na Hiszpanię marokańska. Nasi badacze nie potrafili nawet poprawnie nazwać swoich najeźdźców.

Mahomet zabijał każdego intelektualistę czy artystę, który mu się przeciwstawił. To strach sprawił, że większość mediów nie opublikowała karykatur Mahometa, a nie rzekomy szacunek wobec ich wrażliwości. Strach jest doskonałym fundamentem dla niewiedzy, nie wystarcza jednak, by ją wyjaśnić. Skąd ta niemal psychotyczna awersja do wiedzy na temat islamu? Poza strachem jest w tym intuicja, że polityczny islam jest nam bardzo obcy. Przyjrzyjmy się etycznym fundamentom naszej cywilizacji. Nasza polityka i estetyka oparte są na unitarnej Złotej Zasadzie: „Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowanym”. Zasada ta wynika ze zrozumienia, że na pewnym poziomie wszyscy jesteśmy tacy sami. Nie jesteśmy może do końca równi; każdy sport pokazuje, że mamy różne predyspozycje. Ale każdy chce być traktowany jak człowiek. W szczególności chcemy być równi wobec prawa. Na bazie Złotej Zasady – społecznej równości wszystkich ludzi – stworzyliśmy demokrację, znieśliśmy niewolnictwo, a kobiety i mężczyźni mają równe prawa w polityce. Złota Zasada jest etyką unitarną. Wszystkich ludzi należy traktować tak samo. Wszystkie religie mają w sobie elementy tej Złotej Zasady – wszystkie z wyjątkiem islamu.

– Na czym polega ta różnica?

– W islamie pojęcie „istota ludzka” nie ma znaczenia. Nie ma tam pojęcia ludzkości, jedynie dualizm wiernych i niewiernych. Przyjrzyjmy się stanowiskom etycznym w hadisach: muzułmanin nie powinien kłamać, oszukiwać ani okradać innych muzułmanów. Może jednak kłamać, oszukiwać i zabijać niewiernych, jeśli przynosi to pożytek islamowi. Nie ma w islamie żadnej uniwersalnej etyki. Muzułmanów należy traktować w jeden sposób, a niewiernych w drugi. Islam najbardziej zbliża się do uniwersalnych stwierdzeń, gdy twierdzi, że cały świat musi mu sie podporządkować. Odkąd Mahomet został prorokiem, nigdy nie traktował niewiernych tak samo jak muzułmanów. Islam odrzuca regułę Złotej Zasady. Oczywiście niewierni również często odstępowali od Złotej Zasady, jednak możemy zostać na tej podstawie osądzeni i potępieni. Popełniamy błędy, ale mamy też swój ideał.

Istniały też inne dualistyczne kultury. Na myśl poprzychodzi mi Ku Klux Klan. Jednak KKK to prostacki dualizm. Członek KKK zawsze ma nienawidzieć czarnych, ma tylko jeden wybór. Nietrudno to dostrzec. Islamski dualizm jest bardziej przewrotny i oferuje dwa wybory w kwestii relacji z niewiernymi. Można traktować ich dobrze, tak samo jak farmer dobrze traktuje swoje bydło. Tak więc islam może być „miły”, ale w żadnym wypadku na zasadzie “braterskości” czy przyjaźni. Mówi o tym około czternastu wersetów z Koranu – muzułmanin nigdy nie będzie przyjacielem niewiernego. Muzułmanin może być „przyjazny”, nigdy nie jest jednak prawdziwym przyjacielem. Stopień, w jakim dany muzułmanin może rzeczywiście być dla nas przyjacielem, jest równocześnie poziomem jego religijnej hipokryzji.

– Wspomniał Pan, że logika jest również istotnie odmienna. Czy mógłby Pan to wyjaśnić?

– Jak już wspomniałem, cała nauka bazuje na zasadzie niesprzeczności. Jeśli dwie rzeczy są ze sobą sprzeczne, to przynajmniej jedna z nich musi być fałszem. Jednak zgodnie z islamską logiką dwa sprzeczne zdania mogą być prawdziwe. Islam używa logiki dualistycznej, a my unitarnej logiki naukowej. Ponieważ islam posiada logikę dualistyczną oraz dualistyczną etykę, jest nam zgoła obcy. Muzułmanie myślą inaczej niż my i inaczej czują. Nasza awersja opiera się więc na strachu i sprzeciwie wobec islamskiej etyki i logiki. Ta awersja sprawia, że nie chcemy uczyć się niczego o islamie, jesteśmy ignorantami i w niewiedzę się pogrążamy.

Innym czynnikiem potęgującym awersję jest zrozumienie, że nie jest możliwy żaden kompromis z dualistyczną etyką. Nie ma drogi środka pomiędzy etyką dualistyczną, a unitarną. Jeśli prowadzimy interesy z kimś, kto jest kłamcą i oszustem, nie da się uniknąć sytuacji, w której zostaniemy w końcu oszukani. Nieważne, jak mili bylibyśmy dla oszusta, kiedyś nas wykorzysta. Nie ma kompromisu z dualistyczną etyką. W skrócie islamska polityka, etyka i logika nie mogą stać się częścią naszej cywilizacji. Islam się nie asymiluje, on dominuje. Nigdy się nie „dogadamy” z islamem. Islamskie roszczenia nigdy się nie skończą, a spełnione zostać mają na ich warunkach: poddaństwie.

Ostatną przyczyną naszej awersji do nauki historii politycznego islamu jest wstyd. Islam uczynił milion Europejczyków niewolnikami. Ponieważ muzułmanin nie może trzymać drugiego muzułmanina w niewoli, niewolnicami tureckich sułtanów były białe chrześcijanki. Są to sprawy, o których nie chcemy pamiętać. Żydzi natomiast nie chcą pamiętać historii politycznego islamu, ponieważ byli dhimmi, obywatelami drugiej klasy, na wpół niewolnikami, podobnie jak chrześcijanie. Żydzi wolą wspominać jak to byli doradcami i lekarzami wpływowych muzułmanów, jednak bez względu na to, co Żyd by nie robił, ani jakiego stanowiska by nie piastował, zawsze pozostawał dhimmi. Nie ma kompromisu pomiędzy byciem równym, a byciem dhimmi. Dlaczego Hindusi mieliby rozpamiętywać hańbę niewolnictwa i zniszczenie ich świątyń i miast? Gdy Hinduscy rzemieślnicy wybudowali Taj Mahal, muzułmański władca kazał odrąbać im ręce, żeby nie mogli nigdzie wybudować niczego równie pięknego. Praktyka sutee, wdowy rzucającej się w płomienie stosu kremacyjnego męża była odpowiedzią na gwałty i brutalność islamskiego dżihadu, który przetoczył się po starożytnych Indiach. Z kolei czarni nie chcą stawić czoła faktowi, że to właśnie muzułmanie łapali ich przodków w Afryce, by hurtem sprzedawać ich białym handlarzom. Arabowie byli rzeczywistymi panami Afrykanów. Murzyni nie chcą zaakceptować związku, jaki łączy ich z białymi: zarówno Afrykanie jak i Europejczycy byli muzułmańskimi niewolnikami. Czarni wolą widzieć w islamie przeciwwagę dla władzy białych, a nie fakt, że od 1400 lat islam nimi rządził.

Dualistyczna logika: Dualistyczna etyka. Strach. Wstyd. Niemożność kompromisu. Oto przyczyny, dla których nie chcemy znać politycznej historii, doktryny i etyki islamu.

– Czy istnieje więc coś takiego jak apolityczny islam?

– Apolityczny islam jest politycznym islamem. Religijny islam jest tym, co robi muzułmanin, żeby uniknąć piekła i trafić do raju. To tak zwanych pięć filarów – modlitwa, szczodrość dla muzułmanów, pielgrzymka do Mekki, poszczenie i wiara, że Mahomet jest ostatecznym prorokiem. Jednak trylogia jest spójna w kwestii doktryny. Przynajmniej 75% siry (życia Mahometa) dotyczy dżihadu. Około 67% Koranu z Mekki dotyczy niewiernych albo polityki. W Koranie z Medyny 51% dotyczy niewiernych. Około 20% hadisów Bukhariego dotyczy dżihadu i polityki. Religia jest najmniejszą częścią fundamentalnych islamskich tekstów.

Najsłynniejszym dualizmem politycznego islamu jest podział świata na wiernych, dar al-Islam oraz niewiernych dar al harb. Największa część trylogii dotyczy traktowania niewiernych, kafirów. Nawet piekło jest tworem politycznym. W Koranie jest 146 odniesień do piekła. Jedynie 6% rezydentów piekła trafia tam z powodu moralnych uchybień – morderstw, kradzieży itd. Pozostałych 94% powodów trafienia do piekła wynika z intelektualnego grzechu niezgadzania się z Mahometem, co jest przestępstwem politycznym. Stąd islamskie piekło jest więzieniem politycznym dla ludzi, którzy wypowiadają się przeciwko islamowi.

Mahomet nauczał swej religii przez trzynaście lat i skupił wokół siebie około 130 wyznawców. Kiedy jednak zwrócił się w stronę polityki i wojny, w przeciągu kolejnych dziesięciu lat został największym władcą Arabii, wywołując starcia zbrojne średnio co siedem tygodni, przez dziewięć lat. Jego sukces nie jest zwycięstwem religijnym, ale politycznym. W skrócie, polityczny islam określa jak należy traktować niewiernych.

– Czy mógłby Pan powiedzieć parę słów na temat historii politycznego islamu?

– Historia politycznego islamu zaczyna się w chwili emigracji Mahometa do Medyny. Od tej pory islam oferuje dualistyczną opcję przyłączenia się do zwycięskiej religii lub znalezienia się pod polityczną i fizyczną presją. Od jego emigracji do Medyny islam chwyta za broń, gdy perswazja słowna nie wystarcza. Na świecie pojawia się dżihad. Po śmierci Mahometa Abu Bakr, drugi kalif, rozwiązał teologiczny problem muzułmanów pragnących opuścić islam politycznym rozporządzeniem ścinania im głów. Dżihad Umara (kalifa, króla i papieża w jednym) ruszył na świat niewiernych. Dżihad zniszczył chrześcijański Bliski Wschód i chrześcijańską Afrykę Północną. Wkrótce ich los podzieliły zoroastriańska Persja oraz Indie. Historia politycznego islamu to zniszczenie chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie, w Egipcie, Turcji i Afryce Północnej. Zniszczono połowę ówczesnego chrześcijaństwa. Przed islamem Afryka Północna była południową częścią Europy, częścią imperium rzymskiego. W islamskich podbojach życie straciło około 60 milionów chrześcijan. Zrównano z ziemią połowę rozwiniętej cywilizacji hinduskiej, a 80 milionów Hindusów straciło życie. Pierwszymi zachodnimi buddystami byli greccy potomkowie żołnierzy Aleksandra Wielkiego na terenach dzisiejszego Afganistanu. Dżihad zniszczył cały buddyzm na jedwabnym szlaku. Zabito około 10 milionów buddystów. Zniszczenie buddyzmu jest praktycznym skutkiem pacyfizmu. Zoroastrianizm zniknął z Persji. Żydzi na stałe zostali dhimmi islamu. Z powodu dżihadu w samej Afryce w ciągu ostatnich 14 stuleci straciło życie 120 milionów chrześcijan.

W sumie z rąk politycznego islamu życie straciło około 270 milionów niewiernych. To są łzy dżihadu, o których nie uczą nas w szkołach.

– Jak odpowiedzieli na islam nasi intelektualiści?

– Fundamenty sposobu myślenia niewiernych legły w gruzach pod naporem islamskiej myśli, etyki i logiki. Wspomnieliśmy jak nasi pierwsi intelektualiści nie byli w stanie nazwać naszych najeźdźców muzułmanami. Nie posiadamy metodologii badania islamu. Nie możemy nawet zgodzić się co do tego, czym jest islam i nie mamy wiedzy na temat cierpień ofiar trwającego od czternastu stuleci dżihadu. Proszę popatrzyć jak chrześcijanie, żydzi, murzyni, intelektualiści i artyści odnoszą się do islamskiej doktryny i historii. Za każdym razem ich główne idee zawodzą. Chrześcijanie wierzą, że „miłość zawsze zwycięża”. Cóż, miłość nie pokona islamu. Chrześcijanom trudno dostrzec, że islam jest doktryną polityczną, a nie religią. Żydowska teologia nadaje Żydom uprzywilejowany związek ze stwórcą wszechświata. Dla muzułmanów Żydzi to jednak małpy, które wypaczyły Stary Testament. Żydzi nie widzą też związku pomiędzy polityczną doktryną islamu, a państwem Izrael. Czarni intelektualiści opierają swoje poglądy na statusie niewolnika i ofiary, na tym, jak złe to było ze strony białych chrześcijan, że trzymali ich w niewoli. Islam nigdy nie przeprosił za cierpienie i nieszczęścia, jakich przez ostatnie 14 stuleci stał się przyczyną w Afryce. Czarni jednak wcale się tego nie domagają i milczą w obecności islamu. Dlaczego? Dlatego, że Arabowie są ich panami? Multikulturalizm nie wytrzymuje konfrontacji z islamskim żądaniem podporządkowania sobie wszystkich obywateli. Kultura tolerancji upada w obliczu uświęconej nietolerancji dualistycznej etyki. Intelektualiści zaś odpowiadają ignorowaniem konfliktu.

Nasi intelektualiści i artyści byli znieważani przez ostatnich 1400 lat. Zasadniczo psychologia naszych intelektualistów przypomina reakcje maltretowanej żony, dziecka molestowanego seksualnie czy ofiary gwałtu. Proszę przyjrzeć się podobieństwu reakcji naszych intelektualistów i ofiar przemocy, jak wykorzystywanie powoduje wyparcie:

Ofiary zaprzeczają, że nadużycie miało miejsce: Nasze media nigdy nie donoszą o większości wydarzeń związanych z dżihadem na świecie. Nasi intelektualiści nie mówią o związku łączącym przemoc z doktryną polityczną.

Sprawca kontroluje ofiarę za pomocą strachu: Dlaczego media nie chciały opublikować karykatur Mahometa? Na Salmanie Rushdie nadal ciąży wyrok śmierci za napisanie powieści. Który ze znanych artystów wypowiada się na temat islamu? Naszymi intelektualistami i artystami kieruje strach.

Ofiara obwinia siebie za całą sytuację: To my sami jesteśmy sobie winni ataków z 11 września 2001. Jeśli bardziej się postaramy, muzułmanie będą dla nas milsi. Musimy tylko sprostać ich wymaganiom.

Ofiara zostaje upokorzona: Biali ludzie nie mówią o tym, jak ich przodkowie byli niewolnikami islamu. Nikt nie chce mówić o ofiarach islamu. Dlaczego nie upomnimy się o cierpienia naszych przodków? Dlaczego nie płaczemy nad straconymi kulturami i ludźmi? Jest nam za bardzo wstyd.

Ofiara czuje się bezsilna: „Co mamy robić?”, „Nie możemy zabić 1,3 miliarda ludzi”. Nikt nie ma żadnego pomysłu ani optymizmu. Nikt nie wie, czego spróbować. Jedyny plan to „być milszym”.

Ofiara kieruje swój gniew do wewnątrz: Jaki jest najbardziej siejący niezgodę problem polityczny dzisiejszych czasów? Irak. A jaki jest problem z Irakiem? Polityczny islam. W sieci znaleźć można film o tym, jak to CIA i Bush zaplanowali i przeprowadzili ataki z 11 września. Pogarda dla własnej kultury jest dewizą naszych intelektualistów i artystów.

Nienawidzimy siebie, ponieważ jesteśmy mentalnie molestowani i wykorzystywani. Nasi artyści i intelektualiści odpowiedzieli na nadużycia ze strony dżihadu tak, jak zareagowałoby molestowane dziecko lub ofiara gwałtu. Nasz sposób myślenia jest chory i nie potrafimy się wyleczyć. Nie powinniśmy dawać siły swej tendencji do wypierania problemu z umysłu.

– Proszę więc streścić nam, dlaczego tak ważne jest poznawanie doktryny politycznego islamu.

– Polityczny islam zniszczył każdą kulturę, którą najechał lub do której wyemigrował. Czas całkowitego zniszczenia trwa całe wieki, gdy tylko jednak islam uzyskuje dominację, nigdy nie przegrywa. Rdzenna kultura znika i wymiera.

Musimy poznać doktrynę politycznego islamu po to, żeby przetrwać. Doktryna ta wyraźnie mówi, że należy użyć wszelkich metod perswazji i siły, by nas podbić. Islam sam ogłosił się wrogiem wszystkich niewiernych. Genialny chiński filozof wojny Sun Tzu powiedział: „Poznaj swojego wroga”. Musimy poznać doktrynę swojego wroga albo nasza cywilizacja zginie. Albo inaczej: jeśli nie poznamy doktryny politycznego islamu, nasza kultura zniknie tak, jak zniszczona została cywilizacja egipskich Koptów.

Ponieważ niewierni muszą poznać doktrynę politycznego islamu, żeby przetrwać, wszystkie książki naszego ośrodka pisane są prostym językiem po angielsku. Nasze książki są naukowe, ale łatwo się je czyta. Na przykład każdy, kto potrafi ze zrozumieniem przeczytać gazetę, podoła również książce „A Simple Koran” (Prosty Koran). Nie została ona jednak nadmiernie uproszczona na potrzeby opornych, jest całkowicie zgodna z oryginałem. Prosty jest nie tylko język, lecz również logika użyta w badaniu i kategoryzowaniu wiedzy. Przywrócono tam kontekst i chronologię. W rezultacie mamy do czynienia z epicką opowieścią kończącą się zwycięstwem nad wszystkimi wrogami Allacha.

Islam mówi, że to my jesteśmy wrogami Allacha. Jeśli nie poznamy politycznej doktryny islamu, skończymy jak pierwsze jego ofiary – tolerancyjni, politeistyczni Arabowie w Arabii Saudyjskiej, którzy zostali dzisiejszymi wahabitami (restrykcyjny odłam islamu), najbardziej nietolerancyjną kulturą w historii ludzkości.

Tłum GeKo
FrontPageMagazine.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Widmo terroryzmu wisi nad olimpiadą

Francja: „islamizacja” czy „islamofobia” ?

Niemcy: narasta zagrożenie islamskim terroryzmem