Podczas operacji Płynny Ołów Siły Obrony Izraela (IDF) zostały obwinione o śmierć kilkudziesięciu cywilów po tym jak ich czołg wystrzelił w pobliżu szkoły ONZ w Gazie. Media utrzymywały, że ranni zostali niewinni ludzie szukający tam schronienia. Incydent ten spotkał z krytyką społeczności międzynarodowej.
John Ging -dyrektor ONZ-owskiej agencji UNRWA ds. pomocy Palestyńczykom ostro zgromił Izrael za ostrzał szkoły. Ging uważa, że można było uniknąć bezpośredniego ataku. Jednak ostatnie raporty donoszą, że urzędnicy ONZ na wysokim szczeblu nie mięli dokładnej wiedzy na temat operacji wojsk izraelskich. W zeszłym tygodniu Ging, przyznał, że żaden pocisk nie uderzył w budynek szkolny. Mimo to przedstawiciel Narodów Zjednoczonych nadal twierdzi, że Izrael jest winny śmierci niewinnych ludzi.
Nauczyciel, który był w szkole podczas wystrzałów przekazał, że wielu ludzi na terenie szkoły było rannych, ale nikt nie zginął. Ofiarami śmiertelnymi były osoby, które znajdowały sie na ulicy podczas ataku. Troje zabitych okazało się uczniami tej szkoły.
Nauczyciel chciał zachować anonimowość wyjaśniając, że urzędnicy ONZ zakazali mu kontaktów z mediami.
Izraelskie media donosiły, że atak nastąpił w pobliżu szkoły. Inne media podawały, że celem ataku stała się szkoła, działająca pod patronatem ONZ. Wersję tę potwierdziło ONZ w specjalnym raporcie, utrzymując, że wojska izraelskie uderzyły bezpośrednio w dwie szkoły UNRWA.
Armia izraelska w odpowiedzi na zarzuty wyjaśniła, że spod szkoły bojownicy Hamasu strzelali z moździerzy, a czołgi odpowiedziały ogniem, broniąc się przed tym atakiem.
Maayana Miskin
PC na podstawie Israel National News