Rządząca Strefą Gazy terrorystyczna organizacja Hamas odbudowuje relacje z prezydentem Syrii Asadem, chociaż wcześniej wspierała syryjską rewolucję.
Hamas, uznawany za odłam Bractwa Muzułmańskiego, od początku walk w Syrii wspierał przeciwników syryjskiego reżimu, pisze w analizie dla „The New Arab” ekspert od Bliskiego Wschodu Christopher Solomon. W tym samym czasie Fatah, świecko-nacjonalistyczna partia, która nie uznaje Hamasu, utrzymywał stale związki z reżimem Baszira Al-Asada. Hamas kalkulował inaczej, widząc, że różnorakie ruchy opozycyjne wobec rzadu syryjskiego są sunnickie, niejako zmuszony był opowiadać się po tej stronie i liczyć na miejsce w post-Asadowskiej Syrii.
Teraz według doniesień mediów Hamas chce naprawić związki. Asad z kolei oskarżał ich o wspieranie odłamu Al-Kaidy w Syrii, Jabbat Al-Nusra, a nawet Państwa Islamskiego. Obecnie, kiedy padła deklaracja o woli normalizacji stosunków, to z kolei opozycja oskarża Hamas o zdradę rewolucji syryjskiej. Zdaniem opozycji palestyńska organizacja islamistyczna skompromituje się biorąc stronę reżimu oskarżanego o tortury, morderstwa i gwałty.
Solomon uważa jednak, że polityczne wiatry w regionie wieją w żagle Damaszku. Jordania i Zjednoczone Emiraty Arabskie dokonały zwrotu o 180 stopni od zadeklarowanych wrogów w stronę państw szukających normalizacji. Algieria i Oman nigdy nie odcięły relacji z Syrią.
Co prawda w samym Hamasie nie ma co do tego jedności, ale szala przeważa na stronę tych, którzy w kierownictwie Hamasu obawiają się, że nie mogą sobie pozwolić na indywidualną politykę względem Syrii.
Jednym z powodów takiego stanowiska, które wymienia Solomon, są „Porozumienia Abrahamowe” prowadzące do normalizacji stosunków państw arabskich z Izraelem, rozpoczęte jeszcze za rządów prezydenta Donalda Trumpa. Spowodowały one, że sprawa relacji izraelsko-palestyńskich zeszła na dalszy plan i nie powróciła na forum po zmianach w amerykańskiej administracji.
Drugą przyczyną mogą być poboczne skutki wojny w Ukrainie, która doprowadziła do pogorszenia stosunków między Izraelem a Rosją i do zbliżenia irańsko-rosyjskiego. Frakcja w Hamasie, która od długiego czasu opowiada się za zbliżeniem z Iranem, teraz znajduje uzasadnienie dla tego kroku. A droga do Teheranu może wieść przez Damaszek.
〉 O konflikcie palestynsko – izraelskim pisał Piotr Ślusarczyk
〉 Przeczytaj także o arabskich głosach przeciwko Hamasowi