Obawiamy się terrorystów, którzy odbyli już swoje wyroki, a jednocześnie mogli nie porzucić dżihadystycznej ideologii. Czy popełnią kolejny raz to samo przestępstwo?
W niedalekiej przyszłości setki osób skazanych za przestępstwa terrorystyczne będą opuszczać więzienia we Francji, Anglii i w innych krajach Europy. Wraz z nimi na wolność wyjdą też ci, których oni zradykalizowali w więzieniach. Pytania o skuteczność deradykalizacji w systemie penitencjarnym są więc jak najbardziej zasadne.
Niestety najnowszy przypadek dżihadysty, który zaatakował turystów w okolicach Wieży Eiffela, świadczy o ryzyku, jakie mogą przedstawiać osoby zradykalizowane wychodzące na wolność. Sprawca Arman R. był w stanie oszukać nawet własną matkę. Po zakończeniu czteroletniego wyroku więzienia miał zmienić swoje podejście do życia. Jego matka, Iranka, była przekonana, że syn słucha rapu, interesuje się feminizmem i je wieprzowinę. Te zewnętrzne oznaki miały pokazywać odrzucenie przez niego fundamentalistycznej wersji islamu. Do czasu dokonania zamachu.
Czy ten przypadek jest wyjątkiem i czy powinniśmy wierzyć zewnętrznym oznakom, gdy potencjalni sprawcy wiodą życie dalekie od ideałów ortodoksyjnej wersji islamu? Salah Abdeslam, który przeprowadził ataki w Paryżu w 2015 roku, uwielbiał samochody, dziewczyny i imprezy w nocnych klubach. Podobnie Mohammed Merah, który zamordował żydowską rodzinę w Tuluzie w 2012. Niektórzy z tzw. grupy „Beatlesów”, czwórki dżihadystów popełniających okrutne zbrodnie w Syrii, również prowadzili życie hulaszcze, nie stronili od alkoholu i podobnych używek. Gdy jeszcze na to może nałożyć się choroba psychiczna fluktuująca od remisji do nasileń, służbom trudno jest określić, czy dana osoba rzeczywiście odeszła od fundamentalizmu.
Są też świadome przypadki zwodzenia służb więziennych. Usman Khan, odpowiedzialny za zamach nożowniczy na London Bridge, został zwolniony wcześniej z więzienia. W jego aktach były wnioski o udział w kursie deradykalizacyjnym. W liście wyznał, że w przeszłości źle zrozumiał islam i obecnie jest przekonany, że terroryzm jest niezgodny z naukami jego religii. Ataku dokonał z elektroniczną bransoletką na nodze.
Z uwagi na zasady państwa prawa, według których funkcjonujemy, nie da się zastosować więzień prewencyjnych. Ludzie odsiadują wyroki więzienia za przestępstwa, które popełnili, a odbyta kara nie jest podstawą do dalszego ograniczania wolności. Nie można więc uwięzić kogoś, kto zdaniem służb i psychiatrów stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Niestety, liczby podejrzanych o skłonność do takich działań powodują, że policja i służby wewnętrzne nie są w stanie zapewnić nadzoru nad wszystkimi przypadkami stanowiącymi ryzyko.