Kiedy Włosi podjęli decyzję, że nie będą przyjmować już imigrantów do swoich portów, podniosły się głosy oburzenia. Poza organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi, prym wśród państw wiodła Francja.
„Cynizmem i nieodpowiedzialnością” nazwał prezydent Emanuel Macron włoską decyzję o nie wpuszczeniu statku Aquarius z ponad 600 imigrantami na pokładzie. To skutek dojścia do władzy Ligi Północnej, która niedawno stała się członkiem rządzącej koalicji. W efekcie doszło do małego kryzysu dyplomatycznego w relacjach. Włochy wezwały ambasadora Francji i prawie doszło do odwołania wizyty włoskiego premiera we Francji
Tymczasem raport opublikowany przez Oxfam stwierdza, że francuscy pogranicznicy przetrzymują w trudnych warunkach samotnych nieletnich imigrantów. Na przykład przez całą noc bez jedzenia, wody i kocy. Przecinają podeszwy ich butów, kradną telefony. A potem sporządzają raporty, gdzie albo zawyżają ich wiek albo twierdzą, że chcą oni wrócić do Włoch i wbrew regulacjom francuskim i unijnym zawracają je z powrotem.
I tak wygląda obecna sytuacja Włoch. Austria i Francja strzegą swoich granic, a Włosi zostają sami z problemem, narażeni na „humanitarne” połajanki jeżeli będą próbowali ograniczyć napływ imigrantów. Może czas, żeby politycy odpuścili górnolotne przemówienia, a wzięli się za robotę. Hipokryzja jest elementem prowadzenia polityki, ale warto, żeby było jeszcze coś poza nią. (j)