Zagraniczni dżihadyści walczący w szeregach Państwa Islamskiego w obliczu porażek jakich doświadczają w coraz większym stopniu terroryści, próbują wymigać się od obowiązku walki.
Washington Post dotarł do zwolnienia lekarskiego belgijskiego dżihadysty, które stwierdza ból pleców i brak możliwości wzięcia udziału w bitwie. Terrorysta z Francji z kolei deklaruje chęć opuszczenia Iraku, żeby dokonać zamachu samobójczego w ojczyźnie. Inni chcieli, by przeniesiono ich do Syrii lub po prostu odmówili walki. Dokumenty poświadczające spadek morale wśród dżihadystów znalezione zostały przez irackie siły zbrojne w bazie Państwa Islamskiego w okolicy Mosulu.
W szczycie swojej potęgi Państwo Islamskie rekrutowało tysiące islamistów każdego miesiąca.
Badacz z Międzynarodwego Centrum Antyterroryzmu Edwin Bakker twierdzi, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków, bo większość dżihadystów wciąż chce walczyć. Nie uważa też, żeby Europie groził jakiś przesadny napływ terrorystów z powodu porażek jakie odnosi ISIS w Iraku i Syrii, chociaż zagrożenie mogą stanowić dzihadyści z Bośni i Kosowa, którzy w mniejszym stopniu są znani służbom europejskim niż ich koledzy z zachodnioeuropejskich krajów. (j)
źródło: Washington Post