– Gdzie jest kryzys, nie ma niewinnych: w 2003 roku, kiedy Niemcy i Francja zeszły ze ścieżki stabilności i wzrostu, nie nałożono za to na nie żadnych kar. Niemieckie i francuskie banki ponoszą część odpowiedzialności za grecką bańkę finansową. Niektóre państwa nie ujawniają całej prawdy i są wśród nich także Niemcy czy Brytyjczycy – mówi Alberto Brugnoni, włoski ekonomista.
„Obserwator Finansowy”: Trwa szczyt G20, gdzie jednym z głównych tematów będzie sprawa potencjalnej chińskiej pomocy dla strefy euro. Europa chce, ale i boi się, że w zamian Chiny zechcą zdominować europejska gospodarkę. Czy alternatywą dla kapitału z Chin mógłby być kapitał islamski? A może jest to obarczone takimi samymi ryzykami?
Alberto Brugnoni: – Kapitał islamski jest oczywiście dla Europy dostępny i można go liczyć w bilionach euro. Najważniejsze jest to, że nie będzie to relacja wierzyciel – kredytobiorca z wiecznie rosnącymi odsetkami, które pogrążają i w konsekwencji dobijają dłużnika. Nie ma powodów do obaw, efektem przyjęcia takiej pomocy byłoby partnerstwo Islamu i Chrześcijaństwa, prowadzące do powstania światowego super-bloku. Niebezpieczeństwo tkwi za to w Chinach. W latach siedemdziesiątych XX wieku Alain Peyrefitte napisał książkę Quand la Chine s’eveillera le monde tremblera. Powinni ją teraz przeczytać wszyscy europejscy politycy.
Porozmawiajmy o sytuacji Włoch. Czy aktualna sytuacja związana z deficytem finansów publicznych, jest faktycznie aż tak zła, jak mówi się o tym na forum UE? Unijny komisarz ds. programowania budżetu UE, Janusz Lewandowski mówił ostatnio w jednym z wywiadów, że o przyszłości Unii zadecydują nie Berlin czy Londyn, ale Rzym i Madryt i że musicie odrobić zadaną wam pracę domową, bo pogrążycie całą Europę w chorobie…
– Obecny kryzys ma charakter systemowy i nie można go przypisać żadnemu konkretnemu państwu czy strefie. To jest kryzys narastającego od dwudziestu lat przelewarowania i zadłużenia, które są dziś poza kontrolą. Obnażył on wady systemu rezerw cząstkowych wykorzystywanego przez banki do tworzenia papierowych pieniędzy, co na całym świecie spowodowało kilkakrotne przewartościowanie aktywów finansowych w stosunku do ich rzeczywistej wartości. Ta „kupa pieniędzy” miota się teraz po całej kuli ziemskiej w poszukiwaniu inwestycji o szybkim zwrocie.
więcej na biznes.interia.pl