Egipski rząd podejmuje walkę z gwiazdami mediów społecznościowych. Z powodu naruszenia „moralności publicznej” popularne blogerki mogą trafić do więzienia.
Dwudziestoletnia studentka Hanin Hossam oraz modelka Mauada al-Adham zostały skazane na dwa lata więzienia przez kairski sąd. Na ławie oskarżonych znalazły się również trzy inne gwiazdy internetu. Każda z pięciu oskarżonych kobiet została ukarana grzywną w wysokości 300.000 funtów egipskich (prawie 16.000 euro). Wyrok nie jest prawomocny. Skazane będą się od niego odwoływać.
Nieskromnie ubrane
Podstawą dla wyroku skazującego stały się filmiki publikowane w serwisie TikTok, na których kobiety prezentowały się „nieskromnie”. Influencerki na swoich kanałach w 15-sekundowych klipach pozują w samochodzie, tańczą w kuchni oraz żartują. Ich stylizacja – makijaż i ubiór – nie mieści się w konserwatywnych ramach. Prokuratura przedstawiła im zarzuty „pogwałcenia wartości i zasad egipskiej rodziny”, „podżeganie do rozpusty” i „promowanie handlu ludźmi”, zaś wygląd młodych kobiet oskarżyciel uznał za „haniebny i obraźliwy”.
Ich prawnik oskarżył z kolei sąd o dyskryminację jego klientek z powodu „pochodzenia z niższej klasy” społecznej. Aresztowana w kwietniu Hossam miała ponad milion trzysta tysięcy fanów na platformie TikTok. W maju aresztowano jej koleżankę, która publikując materiały satyryczne na temat mediów społecznościowych zyskała przychylność około dwóch milionów osób.
Cenzura w internecie
Władze stawiając kobiety przed sądem działają na podstawie ustawy z 2018 roku. Prawo to pozwala na cenzurowanie treści w internecie, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa, a także daje możliwość monitorowania użytkowników, którzy w mediach społecznościowych mają więcej niż 5 tysięcy obserwujących.
Przepisy stwarzają szerokie pole do nadużyć. Do więzienia można trafić za „nadużywanie mediów społecznościowych”, „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości” czy „podżeganie do rozpusty i niemoralności”. Mimo tego, że Egipt jest bardziej liberalny niż kraje Zatoki Perskiej, to postawienie przed sądem kobiet z powodu „obrazy moralności” świadczy o konserwatywnym zwrocie, który dokonuje się tam od pół wieku. Tancerki brzucha, diwy muzyki pop czy obecnie gwiazdy mediów społecznościowych nierzadko spotykają się z atakami z powodu naruszania restrykcyjnych norm moralności publicznej wytyczanej przez tradycyjnie rozumiany islam.
Strach władz przed wolnością
Niektórzy komentatorzy podkreślają, że skazanie kobiet za „obrazę moralności” jest odpowiedzią władz na miejscową wersję akcji #MeToo. W ostatnich tygodniach wiele dziewcząt poskarżyło się na napaści seksualne, do jakich miało dochodzić na egipskich uniwersytetach. Proces ma więc postawić kobiety w roli „niemoralnych prowokatorek”.
Inni zwracają uwagę, że autorytarne rządy krajów muzułmańskich starają się kontrolować internet, gdyż obawiają się, że może on stać się zarzewiem buntu wobec rządzących. W czasie tak zwanej Arabskiej Wiosny serwisy społecznościowe okazały się skutecznym narzędziem mobilizacji demonstrantów.
PŚ, na podst. www.dw.com; www.time.com