Dżihadyści na Twitterze: pełna swoboda

 

brit

Kolejne konta Hussaina na Twitterze, otwierane po zamknięciu poprzednich

Rita Katz

Chociaż brytyjscy dzihadyści z ISIS jawnie planują #Londonattack, Twitter ciągle ich nie powstrzymuje.

Niedawno senator Ron Johnson, przewodniczący senackiej Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Homeland Security and Governmental Affairs Committee), w wywiadzie dla CNN wypowiedział się na temat pogróżek ISIS jako rezultatu strzelaniny w Teksasie. Chociaż wygłosił kilka wnikliwych twierdzeń na temat symbolicznych wymiarów wojny z ISIS, zdziwiło mnie, jak szybko przemknął przez główny aspekt sprawy. Pośród swych wezwań, żeby “pokonać ISIS w Iraku i Syrii” poświęcił tylko osiem słów roli Twittera w tej sprawie, mówiąc: “Teraz Twitter zaczyna zamykać te rzeczy”.

„Rzeczy”, do których odniósł się tak lakonicznie Johnson, to konta bojówkarzy i rekruterów ISIS na Twitterze. Ta jego wypowiedź w smutny sposób pokazuje, że wielu oficjeli nie ma zielonego pojęcia o tym, co się dzieje na Twitterze, jak niewiele robi sam Twitter, jak nieskuteczne jest zawieszanie kont, a przede wszystkim jak bardzo są niewyedukowani w kwestiach bezpieczeństwa narodowego.

Mam nadzieję, że senator Johnson czyta ten artykuł, ponieważ mam dla niego wiadomość: Twitter już przynajmniej od 2013 roku “zaczyna zamykać te rzeczy”, celując w grupy dżihadystów takie jak al-Shabaab i inne współpracujące z Al-Kaidą. Poza tym przynajmniej od połowy roku 2014 Twitter angażuje się zarówno w sporadyczne jak i skoordynowane zawieszanie kont bojówkarzy i rekruterów Państwa Islamskiego. Poważniejsze działania podejmowane są zazwyczaj po ukazaniu się ważnych wiadomości czy publikacji na temat ISIS, po których konta Państwa Islamskiego twittują duże ilości pogróżek i makabrycznych obrazów.

Skoro Twitter robi to już od jakiegoś czasu, to dlaczego ciągle słyszymy zapewnienia, że „zaczyna zamykać te rzeczy”? Gdyby tak rzeczywiście było, czy te konta nie byłyby znacznie mniej rozpowszechnione niż ma to miejsce obecnie? Smutna odpowiedź brzmi tak, że słyszymy te zapewnienia wciąż od nowa, bo działania podejmowane przez Twittera jak dotąd okazały się całkowicie bezskuteczne.

Przyjrzyjmy się, co wydarzyło się na Twitterze od czasu strzelaniny w Teksasie. To znaczy – odkąd Twitter „zaczął zamykać te rzeczy”.

slajd

Strzelanina w Teksasie to znakomity przykład związku między Twitterem a komponentami składającymi się na atak, które były ogólnie widoczne: podżeganie, rekrutacja, planowanie, wykonanie i na koniec przyznanie się do odpowiedzialności.

slajd 2

Po ataku z 3 maja napisano wiele artykułów, odwołujących się do raportu SITE* na ten temat. Większość z nich donosiła o ważnej roli brytyjskiego dżihadysty i rekrutera ISIS Junaida Hussaina, znanego z Twittera jako Abu Hussain al-Britani. Hussain, jeden z najbardziej znanych na Twitterze terrorystów ISIS, który regularnie zachęca do wspierania ataków samotnych wilków w Wielkiej Brytanii i na Zachodzie, zasugerował, że mógł wiedzieć o ataku zawczasu i że był pierwszym, który wspomniał o nim na Twitterze. Twitter zamknął jego konto wiele godzin po tej deklaracji i zawiesił też konto Eltona Simpsona i wielu współpracowników Hussaina, którzy podburzali do ataków.

Jednak wkrótce potem, 9 maja, gdy trwała zawzięta dyskusja o ważnej roli Hussaina w zamachu, zarówno on jak i jego żona, znana jako Umm Hussain, bez przeszkód powrócili na Twittera i obiecali więcej ataków.

Hussain zupełnie się nie przestraszył, że zwrócono na niego uwagę. Po prostu wrócił do akcji. Kontynuował zamieszczanie twittów nawołujących do ataków samotnych wilków i wspierających dżihad. Następnie utworzył nowe konto, pokazując niezbicie, że procedura zawieszania konta przez Twittera “po zdarzeniu” jest dalece nieskuteczna. Konta znanych rekruterów często wracają w ciągu godzin pod nową nazwą.

Smutne jest to, że Twitter o tym wie. Jak już wspomniałam, po strzelaninie w Teksasie zawiesił wiele kont osób kontaktujących się z Simpsonem i ucieszonych zamachem. Większość z nich powróciła na Twittera, nadal podżegając do agresji i wskazując cele dla nowych ataków samotnych wilków.

Stwierdzenie, że Hussain to tylko czubek góry lodowej, byłoby niedopowiedzeniem. Od czasu ataku w Teksasie Twitter zalały pogróżki i wezwania do ataków, zamieszczane przez rozzuchwalonych bojówkarzy i zwolenników ISIS.

Innym terrorystą Państwa Islamskiego znanym na Twitterze jako Abu Abdullah Britani, jest Abu Rahin Aziz. Podobnie jak Hussain, Aziz nieprzerwanie nawołuje do ataków, a lista jego celów zawiera różne ważne osoby ze świata polityki Wielkiej Brytanii. Jego konto zamknięto

po strzelaninie w Teksasie, lecz natychmiast powrócił do sieci. Na nowym koncie, 11 maja, Aziz zamieścił obrazek przedstawiający “wybuchowy pas TNT”, z następującą informacją: „Wybuchowy pas TNT wypełniony szrapnelem z łożysk kulkowych; wyobraźcie sobie jakie zniszczenia może wywołać w Wielkiej Brytanii w miejscu pełnym ludzi”. Potem Aziz kontynuował serię wpisów ze zdjęciami bomb i sugestiami celów: „Bardzo dyskretny, łatwy do noszenia i ukrycia pod ubraniem. Nie zorientują się, wejdź na posterunek policji…”.

Później zrobiło się jeszcze straszniej. Po tym ostatnim twittcie z konta “J Muslim” nadeszły dwie odpowiedzi z hasztagiem „#londonattack”, ze zdjęciami i stwierdzeniem, że ten ktoś też ma podobne urządzenie i wkrótce go użyje. Po ukazaniu się tych wpisów Abu Abdullah oznajmił, że Wielka Brytania, USA, Australia i Francja są “uprawnionymi celami” i ostrzegł: „Idziecie na wojnę z nami, to oczekujcie ataków na własnej ziemi”. Różne inne wpisy zawierały fałszywe informacje o bombach w samolotach (co skutkowało uziemieniem tych maszyn) i nawoływaniem samotnych wilków, żeby „ścinali głowy [ludziom Zachodu] jak bydłu”.

Wróćmy do stwierdzenia, że „Twitter zaczyna zamykać te rzeczy”. Wygląda na to, że jest wręcz odwrotnie i powinno nas to martwić. Są bowiem dowody na to, że tyrady szaleńców w Internecie mają realne konsekwencje. Po tylu wpisach zamieszczonych w rezultacie ataku w Teksasie, ani decydenci, ani nikt inny, nie uwierzą, że Twitter zajmuje się tym problemem.

Nadal czekamy na spóźnione wyjaśnienia zarządzających Twitterem – który jest platformą dla ponad stu milionów użytkowników i posiada moc uruchamiania potężnych działań społecznych – na temat tego, co robią, żeby pozbyć się kryminalistów, którym udzielają gościny.

* SITE – Search for International Terrorist Entities, instytut zajmujący się monitorowaniem aktywności terrorystów w Internecie. Rita Katz jest jego założycielką i dyrektorką. Twitter @rita_katz.

Oprac. Grażyna Jackowska/pj na podst.: http://www.ibtimes.co.uk/british-isis-jihadists-openly-plotting-londonattack-still-twitter-wont-stop-them-1502050

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Widmo terroryzmu wisi nad olimpiadą

Francja: „islamizacja” czy „islamofobia” ?

Niemcy: narasta zagrożenie islamskim terroryzmem