Jerzy Wójcik: To droga do rozlewu krwi
Akceptacja dla aktu jednostronnego da Palestyńczykom nadzieję na państwo, które w takim kształcie nigdy nie powstanie
Jednostronne działania i kierunek obrany przez rząd palestyński mogą zniweczyć wszelkie dotychczasowe inicjatywy pokojowe. Występują przeciwko zapisom podstawowych dokumentów rozpoczynających całość procesu pokojowego z lat 90. Dokumentów, które były podstawą stworzenia Autonomii Palestyńskiej i legalnie działającego przedstawicielstwa palestyńskiego: układów z Oslo z 1993 i 1995 r. Traktaty te ustanowiły fundamentalną formułę: żadna ze stron nie będzie inicjować lub podejmować kroków, które dążyłyby do zmiany statusu Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu.
Mimo tego 1988 roku Palestyńczycy z Organizacji Wyzwolenia Palestyny ogłosili „Deklarację niepodległości”, w której ogłoszono utworzenie państwa palestyńskiego. Deklaracja nie regulowała granic państwa palestyńskiego, jednak wprost odwoływała się do rezolucji ONZ z 1947 roku, wskazując tym samym na podstawę takowych granic. Stolicą Palestyny miała być Jerozolima.
więcej na rp.pl
Roman Kurkiewicz: Za naszą i waszą wolność
Polska jest głucha na oczekiwania Palestyńczyków, mimo, że nie różnią się one od walki, jaką kiedyś prowadziliśmy o naszą niepodległość
Na pytanie, dlaczego wesprzeć palestyńskie żądania niepodległościowe, można odpowiedzieć najkrócej: ponieważ takie oczekiwania sami Palestyńczycy formułują
Naiwnością byłoby sądzić, że dzisiejszy polski rząd, a właściwie szerzej, niemal cały establishment polityczny, mógłby uznać tę najprostszą z prostych argumentacji. Świadectwem tej kolejnej (po interwencjach zbrojnych w Iraku i Afganistanie) ponadpartyjnej zgody jest choćby podpisanie antypalestyńsko-proizraelskiego listu do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton przez16 polskich europarlametarzystek i europarlamentarzystów, w którym apelują o nieuznawanie „jednostronnej” deklaracji niepodległości Palestyny.
Głosowanie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w tej kwestii odbędzie się we wrześniu. Cóż, owa naganna „jednostronność” może wybrzmieć większościowym poparciem kilkudziesięciu lub więcej podmiotów państwowych. Termin jednostronność mówi enigmatycznie o tym, że okupant, państwo Izrael, nie wystąpił z żądaniem niepodległości dla okupowanych przez siebie Palestyńczyków. W rzeczy samej – nie wystąpił. Podobnie jak Polacy nie słyszeli przez 123 lata rozbiorów, żeby zaborcy zabiegali o naszą niepodległość…
więcej na rp.pl