Wiadomość

Dlaczego Bractwo Muzułmańskie „wyszło z nory”

Bractwo Muzułmańskie i John Kerry
Spotkanie Johna Kerry'ego, sekretarza stanu w administracji Obamy, z prezydentem Egiptu Mohammedem Morsim z Bractwa Muzułmańskiego (Wikimedia)

Czy nowa administracja USA, prawdopodobnie pod przywództwem Joe Bidena*, pomoże ożywić Bractwo Muzułmańskie, które jest uważane za organizację terrorystyczną przez Egipt, Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Syrię?

Dlaczego Bractwo Muzułmańskie nie posiada się z radości z powodu „zwycięstwa” Bidena?

Niektórzy Arabowie mówią, że niepokoją się, kiedy widzą Bractwo Muzułmańskie świętujące wynik wyborów prezydenckich w USA. Ci Arabowie obawiają się, że Bractwo Muzułmańskie, wspierane przez Katar i Turcję, przygotowuje powrót w czasach (potencjalnej) administracji Bidena.

Komunikat, jaki Arabowie wysyłają nowej administracji USA: nie powtarzajcie błędów byłego prezydenta, Baracka Obamy, którego administracja stanęła po stronie egipskiego prezydenta, Mohammeda Morsiego, członka Bractwa Muzułmańskiego. Arabowie chcą także przypomnieć potencjalnie nowej administracji USA, że islamiści i ich zwolennicy są notorycznymi kłamcami, którzy dbają tylko o własne interesy.

„Aktywiści i media Bractwa Muzułmańskiego wydają się bardzo entuzjastyczni wobec postępów demokratycznego kandydata, Joe Bidena w wynikach wyborów w USA” – pisze wychodzące w Londynie pismo „The Arab Weekly„.

„Analitycy przypisywali ten entuzjazm ich [Bractwa Muzułmańskiego] pragnieniu powtórki ich doświadczeń z epoki poprzedniego prezydenta, Baracka Obamy, podczas której grali niezwykłą rolę, jadąc na fali powstania 'Wiosny Arabskiej’…

Popierający Bractwo Muzułmańskie aktywiści i osobistości medialne w Egipcie, Tunezji i państwach Zatoki, nie ukrywali modlitw o zwycięstwo Bidena…

Od początku Bractwo Muzułmańskie nie ukrywało swego poparcia dla Bidena. Przedstawiali go jako zwolennika islamu i muzułmanów, podkreślając fakt, że cytuje hadisy Proroka [Mahometa]…”

W zeszłym tygodniu Bractwo Muzułmańskie opublikowało oświadczenie na swojej oficjalnej witrynie internetowej, w którym napisano, że Bractwo „docenia amerykański proces wyborczy, który dał panu Joemu Bidenowi zwycięstwo w walce o stanowisko nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zwycięstwo, które dowodzi, że naród amerykański nadal jest w stanie narzucić swoją wolę”.

Organizacja, uważana za terrorystyczną, ze śmiertelną powagą oznajmiła , że „życzy panu Bidenowi, amerykańskiemu narodowi i narodom całego świata dalszego życia w godności z zasadami wolności, sprawiedliwości, demokracji i respektowania praw człowieka”. Bractwo Muzułmańskie wezwało Bidena „do zrewidowania polityki poparcia dla [arabskich] dyktatur i zbrodni oraz pogwałceń popełnianych przez tyrańskie reżimy na całym świecie”. To oświadczenie zdumiało niewielu Arabów, wielu szydziło ze słów Bractwa Muzułmańskiego o „wolności, sprawiedliwości, demokracji i respekcie dla praw człowieka”.

Islamiści desperacko pragną powrócić do władzy w Egipcie i dla osiągnięcia tego celu są nawet gotowi umizgiwać się do amerykańskiego „szatana”.

Saudyjski autor, Tarik Al-Homajed napisał: „Jak oczekiwano, organizacja Bractwa Muzułmańskiego wylazła z nory i wydała oświadczenie gratulujące Joemu Bidenowi oraz proszące go, by działał przeciwko tym, których nazywają dyktatorami… Powiedzieliśmy, oczekiwano, ponieważ Bractwo Muzułmańskie, które potępiało swoich krytyków jako agentów Zachodu i syjonistów, ujawniło swoje oblicze i wzywa Amerykę do interwencji przeciwko naszym krajom, [robiąc to] obecnie pod pretekstem demokracji”.

Al-Homajed zastanawiał się, czy dyktatury, o których mówi Bractwo Muzułmańskie, obejmują Iran, Turcję i Katar. „Czy dyktaturami są ci, którzy chcą chronić kraje arabskie przed złem Bractwa Muzułmańskiego, przed ich kłamstwami i ich terrorem?” – Al-Homajed podkreślił, że Bractwo Muzułmańskie opłakiwało Kasema Solejmaniego, dowódcę Siły Kuds Iranu „który walczył z Irakijczykami, Syryjczykami i Libańczykami, i był architektem dewastacji regionu”.

Solejmaniego zabito w precyzyjnym uderzeniu dronu USA 3 stycznia 2020 w Bagdadzie. ONZ oraz Unia Europejska miały nałożone na niego osobiste sankcje i od 2005 roku był na liście terrorystów w USA.

Egipski politolog, Israa Ahmed Fuad, reagując na wypowiedzi Bractwa Muzułmańskiego,  stwierdził, że ta organizacja terrorystyczna „na różne sposoby stara się wykorzystać międzynarodowe okoliczności, by odnowić się i wyjść do pierwszego szeregu, po tym jak jej sabotażowy projekt zawiódł wraz z upadkiem ich reżimu w Egipcie w 2013 roku” (chodzi o upadek reżimu prezydenta Mohammeda Morsiego). „Było wiele doniesień, które potwierdzają poparcie Bractwa Muzułmańskiego dla Bidena, żeby organizacja mogła uniknąć restrykcji nałożonych na islamskie ruchy polityczne – dodał Fuad. – Epoka Obamy była dla nich idealnym okresem. Obecnie mają nadzieję, że USA zdejmą ich z listy organizacji terrorystycznych”.

Marokański badacz, Amin Al-Alawi napisał, że „świętowanie [przez Bractwo Muzułmańskie] wygranej Bidena odzwierciedla nostalgię za epoką rewolucji i poparcia Demokratów dla Wiosny Arabskiej”. Oskarżył Bractwo Muzułmańskie o to, że „są partnerami administracji Demokratów w rujnowaniu regionu i wspieraniu ekstremizmu. Bractwo Muzułmańskie wierzy, że Biden sprowadzi ich z powrotem do władzy [w Egipcie], szczególnie po tym, jak czteroletnia obecność [prezydenta Donalda] Trumpa przerwała spełnianie ich ambicji”.

Chaled Salah, redaktor naczelny egipskiej gazety „Al-Youm Al-Sabi'”, szydził z gratulacji Bractwa Muzułmańskiego dla Bidena. Salah uważa, że Bractwo Muzułmańskie ma nadzieję, iż Biden będzie naciskał na Egipt, by wypuścił z więzienia wysokich rangą członków tej organizacji terrorystycznej. „Ignorancka grupa [BM] tańczy z radości z powodu zwycięstwa Bidena, jak gdyby przygotowywali się do powrotu do władzy na rozkaz z Białego Domu” – skomentował.

Nabil Na’im, były członek egipskiej Organizacji Islamskiego Dżihadu, stwierdził, że on także wierzy, iż Bractwo Muzułmańskie stara się „otworzyć nową kartę” z administracją USA. Gratulując Bidenowi, „oczekuje, że Partia Demokratyczna adoptuje ich, będzie bronić ich istnienia i utoruje im drogę do powrotu na arenę polityczną”.

Żadna administracja USA nie może pozwolić sobie na zlekceważenie dzwonów alarmowych, w jakie biją Arabowie po próbach Bractwa Muzułmańskiego przedstawienia siebie jako pokojowej grupy, która chce przynieść wolność i demokrację do świata arabskiego.

Islamiści desperacko pragną powrócić do władzy w Egipcie i dla osiągnięcia tego celu są nawet gotowi umizgiwać się do amerykańskiego „szatana”. To są ci sami islamiści, którzy potępiali Arabów mających jakiekolwiek kontakty z Amerykanami. W obliczu możliwej zmiany administracji w Ameryce, Arabowie, którzy nie popierają Bractwa Muzułmańskiego – szczególnie ci, którzy żyją w Egipcie i w państwach Zatoki – mają gorącą nadzieję, że Biden i jego grupa usłyszą ich dzwony alarmowe głośno i wyraźnie.

Źródło: pl.gatestoneinstitute.org
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

* Artykuł ukazał się 27 listopada.

Redakcja Euroislamu niekoniecznie utożsamia się z opiniami autorów publikowanych tekstów.

 

 

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Khaled Abu Toameh

Urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w „The Jerusalem Post”, „Wall Street Journal”, „Sunday Times”, „U.S. News&World Report” i palestyńskim dzienniku „Al-Fajr”. Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.

Inne artykuły autora:

Łamanie praw człowieka, o którym nikt nie mówi

Pięciogwiazdkowy dżihad palestyńskich przywódców

Bractwo Muzułmańskie traci poparcie Arabów