Decyzją ministra spraw wewnętrzny Turcja usunęła z urzędów 28 burmistrzów pod zarzutem powiązań z terroryzmem, wywołując protesty w kraju i międzynarodowe oburzenie.
To kolejna czystka w szeroko rozumianym aparacie administracyjnym po nieudanym lipcowym puczu wymierzonym w prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Nastąpiła ona zgodnie z wydanym niedawno dekretem rządu pozwalającym na wymianę członków władz lokalnych, którzy byli „zaangażowani w działania terrorystyczne albo otwarcie wyrażali poparcie dla terroryzmu”.
Co istotne, tylko 4 z nich oskarżonych jest o związki z Fethullahem Gulenem, uznawanym przez rząd za sprawcę puczu, a aż 24 jest podejrzanych o powiązania PKK.
Demonstracje i starcia przeciwników tej decyzji odbyły się głównie w południowo-wschodnich rejonach kraju zamieszkałych przez Kurdów. Świecka opozycja Republikańska Partia Ludowa, która wsparła Erdogana w czasie puczu, teraz nazywa jego działania „puczem” przeciwko Zgromadzeniu Narodowemu.
Wydarzeniami zaniepokojona jest ambasada Stanów Zjednoczonych. (j)
źródło: CNN