Rząd Pakistanu zażądał od Facebooka i Twittera pomocy w walce z bluźniercami. Pakistan domaga się od Facebooka podania informacji o osobach piszących na trzech stronach uznanych przez ten kraj za bluźniercze.
Dyplomata pakistański z ambasady w Waszyngtonie zwrócił się do władz Facebooka i Twittera, żeby zidentyfikowały osoby, zarówno mieszkające w Pakistanie jak i innych krajach, które zamieszczają treści „atakujące islam”. Jest to część akcji, jaką zapowiedział premier Pakistanu, aby nie dopuszczać do „bluźnierstw w Internecie”. „Wszystkie instytucje”, powiedział premier Sharif, „muszą zjednoczyć się w ściganiu osób, które rozpowszechniają takie materiały, żeby je wynagrodzić karą przewidzianą w przepisach”. Minister spraw wewnętrznych Pakistanu stwierdził, że rząd zidentyfikował już 11 takich osób i jeśli mieszkają za granicą będzie domagał się ich ekstradycji.
W Pakistanie bluźnierstwo, czyli wypowiedzi uznawane za obraźliwe wobec islamu lub Mahometa, zagrożone są karą śmierci. Nie była ona nigdy wykonywana oficjalnie, ale wielokrotnie tłumy zabijały osoby uznane za bluźnierców – głównie chrześcijan i muzułmanów Ahmadija, uznawanych za heretyków.
Przedstawiciele Facebooka mieli przybyć w weekend do Pakistanu na rozmowy z władzami, według strony pakistańskiej „żeby pomóc rządowi w walce z bluźniercami w Interncie”. Rzecznik Facebooka oświadczył, że „jest świadomy zaniepokojenia władz Pakistanu i będzie starać się rozwiązać problem przez dialog i wzajemne zrozumienie”. „Facebook zawsze bardzo starannie przygląda się żądaniom władz, starając się o ochronę prywatności i praw jednostek, a informacje o właścicielach kont przekazujemy tylko w zgodzie z naszym regulaminem i przepisami prawa”, powiedział rzecznik.
W regulaminie Facebooka nie ma mowy o „bluźnierstwach” ani o udostępnianiu danych „bluźnierców” rządom. Jest mowa o tym, że „Facebook usuwa treści propagujące nienawiść, bezpośrednio atakujące użytkowników” m.in. z powodu religii i że „nie zezwala się na obecność na Facebooku organizacjom i osobom propagującym nienawiść w stosunku do grup objętych ochroną” (czyli m.in. muzułmanów). Jednak „można prowadzić na Facebooku rozmowy na tematy dotyczące idei, instytucji i działań”.
Zobaczymy, czy Facebook uzna „bluźniercze” strony za propagujące nienawiść i czy udostępni dane ich administratorów i piszących tam internautów, jako osób, które złamały prawo Pakistanu. Gdyby tak się stało, byłoby to bardzo poważne ograniczenie w możliwościach krytykowania islamu przez jego reformatorów.
GL na podstawie dw.com