W ubiegłym tygodniu sąd w Bośni i Hercegowienie skazał Sakiba Mahmuljina, byłego generała bośniackiej armii, na 10 lat więzienia za to, że nie zapobiegł zbrodniom i nie ukarał islamistów przybyłych z zagranicy, którzy popełniali te zbrodnie na jeńcach wojennych w latach 90.
Setki islamistycznych bojówkarzy, zwących się „mudżahedinami”, dotarły wtedy do Bośni z Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, by pomóc muzułmańskim Bośniakom w walce z prawosławnymi Serbami i katolickimi Chorwatami.
Mahmuljin, który dowodził nimi jako dowódca Trzeciego Korpusu Armii BiH, do którego byli wcieleni, nie przeszkodził w zabijaniu przez nich serbskich więźniów i ich niehumanitarnemu traktowaniu. Niektóre z ofiar były osobami cywilnymi. Według sądu ustalono, że mudżahedini zamordowali 53 serbskich więźniów w drugiej połowie 1995 roku, pod koniec wojny. Wielu torturowali.
Po wojnie część islamistów została w Bośni. Holenderskie śledztwo dotyczące masakry w Srebrenicy ujawniło także, że wsparcie bośniackich muzułmanów przez radykalnych islamistów zostało umożliwione przez administrację prezydenta USA Billa Clintona.(j)
Polecamy również:
Ideolodzy i bojówkarze dżihadyzmu Bilal Bosnic