Znany badacz politycznego islamu, muzułmanin reformator profesor Bassam Tibi krytykuje unijną politykę za kryzys imigracyjny, który wydarza się na Morzu Śródziemnym.
Prof. Tibi, w artykule z „Basler Zeitung” oskarża unijnych polityków o nazbyt optymistyczną ufność w sprzyjający los. Twierdzi, że unijni politycy odgrażając się, że odstawią imigrantów do Libii, w rzeczywistości nie zrobią nic, tak jak nie zrobili nic przez poprzednie lata. Zwłaszcza, że już teraz mówią, że jest prawnie bardzo wątpliwe rozwiązanie.
„Rozwiązanie problemu trasy śródziemnomorskiej leży w przywróceniu porządku w Libii”, twierdzi Tibi, a to nie będzie łatwe, ponieważ teraz wpływy podzieliło pomiędzy siebie 125 uzbrojonych plemion, wiele z nich trudni się przemytem ludzi. To co ma miejsce w Libii to zdaniem eksperta ds. stosunków międzynarodowych to wojna plemienna, jednak doradcy niemieckiego rządu mówią o wojnie domowej, która ich zdaniem właściwie się skończyła. Taka definicja problemu rzutuje na politykę UE wobec Libii.
W efekcie statki państw unijnych w misji Sophia zamiast zapewniać bezpieczeństwo granic, stojąc blisko libijskiego brzegu stają się darmowymi taksówkami i pomagają szmuglerom ograniczyć koszty paliwa i łodzi. W efekcie UE zatroskana, by jak najwięcej imigrantów uratować i dowieźć tam gdzie imigranci sobie życzą, asystuje przemytnikom w ich kryminalnym procederze. (j)
źródło: Basler Zeitung