Podgrzewanie atmosfery atakami na imigrantów oraz napaściami ze strony imigrantów służy tylko graniu na skrajnych emocjach i poglądach politycznych.
W sieci krążą informacje pokazujące pojedyncze incydenty ze strony imigrantów, takie jak napaść na sklepikarza w okolicach Przemyśla z nożem, czy informacje o pobiciu kobiety w pociągu przez czarnoskórego mężczyznę. Jedne z nich opisują prawdziwe wydarzenia, tak jak w przypadku wspomnianej napaści na sklep, gdzie policja rzeczywiście ujęła Marokańczyka, inne nie.
Jeszcze inne doniesienia nadają zupełnie nieadekwatny wymiar zachowaniom, które znajdują się w spektrum ludzkich reakcji na stres, niepewność czy uda się przedostać do bezpiecznego obszaru. Tak jak miało to miejsce w przypadku filmu pokazującego przepychankę między Ukraińcami a czarnoskórymi przy wejściu do pociągu. Raczej wszyscy ci ludzie byli pod presją, niż doszło do jakiejś napaści ze strony imigrantów.
W reakcji na krążące viralowo filmiki i doniesienia kibole w Przemyślu zaczęli samoorganizować się w bojówki i doszło do niebezpiecznych incydentów. Wielu ekspertów od bezpieczeństwa podejrzewa w tym inspirację rosyjską, chociaż duża część osób może opierać się w swoich reakcjach na niewiedzy, być zszokowana liczbą studentów i imigrantów ekonomicznych na Ukrainie, i łączyć to bez dowodów z sytuacją sprzed pół roku na białoruskiej granicy.
Chociaż sytuacja wydaje się opanowana i służby wzmocniły ochronę w miejscu przyjmowania imigrantów, to informacje o tym przedostały się za granicę, łącznie z opowieściami o incydentach dyskryminowania niebiałych uciekinierów z Ukrainy. W efekcie informacja o rasistowskiej Polsce, a także i o Ukrainie, jest wzmacniana z negatywnym skutkiem dla poparcia naszych wysiłków powstrzymywania agresji rosyjskiej. Do tego dochodzi podbijany przez lewicowych komentatorów, dziennikarzy i aktywistów przekaz o tym, że Ukraina korzysta z „białego uprzywilejowania”, bo media interesują się nią bardziej niż wojną na przykład w Jemenie.
Nawet jeżeli z Ukrainy dotrą do nas imigranci, którzy byli tam nielegalnie, nie ma prawnej możliwości ich zawrócenia. Trzeba rozpocząć procedurę powrotową.
Jeżeli, jak widzimy, znowu aktywowane są bardzo emocjonalnie skrajne strony spektrum politycznego, to całość wygląda na kontynuację operacji wpływu, organizowanej od sierpnia przez Białoruś. Skutki tego można przeczytać na różnych forach, gdzie niebiali deklarują, że nie będą z tego powodu popierać Ukrainy, że nie będą zajmować się zbrodniami popełnianymi przez Rosję.