Pojawiają się doniesienia, że we wtorek w nocy śmigłowiec zrucił beczki zawierające toksyczny gaz, nad miastem Sarakeb gdzie poprzedniego dnia zestrzelono rosyjski śmigłowiec.
Opozycja oskarżą o to prezydenta Syrii Baszara Al-Assada a rzecznik Syryjskiej Obrony Cywilnej mówi, że w skutek ataku 33 osoby, głównie kobiety i dzieci, ucierpiały od gazu prawdopodobnie chloru.
„Zrzucono średniego rozmiaru beczki zawierające toksyczne gazy, ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić jaki to rodzaj gazu”, powiedział rzecznik. Z kolei lekarz pracujący w Sarakeb twierdzi, że „to chlor, bo już byliśmy nim atakowani i znamy ten zapach i objawy”.
Tymczasem później rządowa agencja SANA oskarżyła rebeliantów o strzelanie rakietami z toksycznym gazem na dzielnicę w Aleppo znajdującą się pod kontrolą rządu.
Departament Stanu USA poinformował, że sprawdza doniesienia o użyciu broni chemicznej w Sarakeb. (j)
źródło: Reuters