W artykule z 4 czerwca 2024 r. w wydawanej w Londynie saudyjskiej gazecie „Al-Sharq Al-Awsat” libański dziennikarz Nadim Koteich pisze, że protesty studentów przeciwko wojnie w Gazie na amerykańskich kampusach w ostatecznym rachunku służą ekstremistycznym islamistom, takim jak Iran, Al-Kaida i organizacje politycznego islamu. Poniżej fragmenty artykułu.
Pochwały Iranu dla protestów przeciwko wojnie w Gazie, organizowanych przez studentów na kampusach amerykańskich, są zbieżne ze stanowiskiem organizacji Al-Kaida [w sprawie tych protestów]. Najwyższy przywódca Iranu pochwalił, jak to określił, niezłomność protestujących [studentów] i powiedział że znajdują się „po właściwej stronie historii” i „udało im się otworzyć kolejny front oporu przeciwko Izraelowi”. W oświadczeniu wydanym przez najwyższe kierownictwo Al-Kaidy stwierdzono [w podobnym duchu], że „doceniamy i szanujemy ruch protestacyjny studentów zachodnich uniwersytetów, którzy organizują demonstracje i protesty okupacyjne, aby wyrazić swój sprzeciw wobec ludobójstwa, jakie dzieje się w drogiej Gazie”.
Ta zagadkowa zbieżność [stanowisk] między liberalną lewicą a ekstremistycznym islamem wykracza poza porozumienie geopolityczne i ma poważny wymiar ideologiczny, psychologiczny i strategiczny.
To prawda, że ruch protestacyjny lewicowych studentów, który wspiera sprawę palestyńską, zwykle koncentruje się na prawach człowieka i sprawiedliwości społecznej. Jednak drobniejsze szczegóły [jego stanowiska], które mają związek z jego radykalnym sprzeciwem wobec Izraela jako tymczasowego produktu nielegalnego imperializmu, są w pełni zgodne z percepcją ekstremistycznych islamistów, takich jak Al-Kaida i reżim irański. Hasło „Palestyna będzie wolna od rzeki do morza”, które nie pozostawia miejsca na mapie dla Izraela, jest przerażającym punktem zbieżności między studentami protestującymi na zachodnich uniwersytetach a narracją najbardziej ekstremistycznych islamistów, którzy przysięgają eksterminację Izraela z powodów religijnych i ideologicznych, z których głównym jest [chęć] osłabienia wpływów Zachodu i wzmocnienia modelu politycznego islamu. W ten sposób studenci zachodnich uniwersytetów stali się jednym z elementów osłabiających sam Zachód – zachodni [świat], w którym żyją i z którego wolności i uniwersytetów korzystają – i stali się narzędziami używanymi przez ekstremistów do obrony własnego ekstremizmu pod hasłem niezależności kulturowej i religijnej.
Naiwność liberalnej lewicy kontrastuje z wykorzystywaniem protestów studenckich przez organizacje ekstremistyczne, które wykorzystują [te protesty] jako strategiczną okazję do legitymizacji własnych celów, poszerzania bazy wsparcia i przekształcania jej w platformę rekrutacji [kolejnych] zwolenników i agentów. Być może tym, co zaślepia liberalną lewicę, jest zbieżność [opinii] z radykalnymi islamistami i założenie, że cieszą się oni moralną wyższością w walce z wspólnymi wrogami. [To założenie] pomija fakt, że ostateczny cel społeczny i polityczny obu stron jest zupełnie inny. Podczas gdy liberalna lewica wierzy, że promuje sprawiedliwość, równość i pluralizm kulturowy, ekstremiści [islamiści] dążą do ustanowienia zamkniętych i opresyjnych społeczeństw pod pozorem świętej wojny z korupcją i zdegenerowaniem moralnym. Zdecydowana obrona [praktyki noszenia] hidżabu przez liberałów może być szczytem tej surrealistycznej farsy, ponieważ podczas gdy liberałowie bronią hidżabu jako symbolu tolerancji, pluralizmu i sprzeciwu wobec imperializmu kulturowego, przywódcy politycznego islamu używają hidżabu w swojej grze o tożsamość [polityczną] oraz do uciskania, kontrolowania i podporządkowywania kobiet!
Mimo to wydaje się, że więź ideologiczna między obydwoma obozami jest znacznie silniejsza niż oczywiste różnice w celach i zasadach, które każdy z nich ostatecznie pragnie zrealizować. Obie strony opowiadają się za ideą głębokiej zmiany i obalenia istniejących ram władzy. Podzielają także przekonanie, że akcja rewolucyjna – prowadzona przez ruchy społeczne, przewroty polityczne lub walkę zbrojną – jest drogą do realizacji ich celów i osiągnięcia sprawiedliwego społeczeństwa.
Ponieważ narracje obu obozów skupiają się na przeciwstawianiu się uciskowi i walce o sprawiedliwość, a oba obozy czują się wykluczone z istniejących ram globalnej władzy, istnieją między nimi solidne podstawy do porozumienia, a każda ze stron wykorzystuje narrację drugiej do uzasadnienia swoich działań i strategii.
Jeśli spojrzymy trochę wstecz, odkryjemy, że Iran strategicznie wykorzystał literaturę i ideologie lewicy do zrealizowania swoich rewolucyjnych celów. Połączył elementy dyskursu antykolonialnego z marksistowsko-leninowskim postrzeganiem sprawiedliwości społeczno-ekonomicznej i wsparciem dla biednych i uciskanych w celu wzbudzenia nastrojów rewolucyjnych. Była to kluczowa część wysiłków podejmowanych przez Iran [tj. zwolenników Chomeiniego] w celu utworzenia strategicznych koalicji z grupami lewicowymi i naukowcami oraz wykorzystania pomysłów Alego Szariatiego [2] do zjednoczenia opozycji wobec reżimu szacha.
Krytyka liberalnej lewicy skierowana przeciwko gospodarczym i społecznym konsekwencjom zachodniego kapitalizmu zbiegła się z krytyką wyrażaną przez polityczny islam przeciwko temu, co postrzegał jako moralną degenerację Zachodu wynikającą z [kapitalizmu] i przeciwko używaniu [kapitalizmu] przez [Zachód] w ramach polityki podsycania międzynarodowych walk tożsamościowych. Krytyka liberalnej lewicy wobec militaryzacji demokracji zbiegła się z krytyką wyrażaną przez polityczny islam wobec wszelkich stosunków z Zachodem, przedstawianym jako potęga krzyżowców kontrolująca fizyczne i kulturowe zasoby muzułmanów oraz czerpiąca korzyści ze „słabości prozachodnich reżimów [muzułmańskich]”!
Współczesnym przykładem jest językoznawca i działacz polityczny Noam Chomsky, którego podejście do ataków Al-Kaidy z 11 września 2001 r. w Nowym Jorku i Waszyngtonie w przerażający sposób zbiegło się z wymówkami samego Osamy bin Ladena. Chomsky uważał, że ataki te były wynikiem dziesięcioleci amerykańskiej polityki wojskowej na Bliskim Wschodzie i gdzie indziej, co wywołało wiele niechęci i gwałtownych reakcji. Krytyka amerykańskiej polityki zagranicznej przez Chomsky’ego pośrednio sprzyjała narracji bin Ladena, który postrzegał USA jako wroga świata muzułmańskiego. Równocześnie przemoc i ekstremizm bin Ladena wspierały twierdzenie Chomsky’ego, że polityka Ameryki zwiększa wrogość i terror.